Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
zobaczcie, to wszystko dzięki Wam wszystkie maluszki już w swoich wymarzonych domkach <3 na naszym fb oraz Ig znajdziecie ogłoszenia gdy szykaliśmy dzieciakom domków :)
zaszczepione dwa razy, odrobaczone, zaczipowane, zabezpieczone na pchły i kleszcze z karma na pierwsze kilka dni aby rodzinka nie zmieniła karmy maluchowi już pierwszego dnia . :)
DZIĘKUJĘ - POMAGAMY DZIĘKI WAM <3 <3 <3
I tak zaczęła się ich historia...
K: Aga, cześć! Macie miejsce dla szczeniaków? 8 trzeba zabrać.
A: Ile!? Nie, nie ma opcji, mamy prawie 30 psów i 4 kociaki. Nie damy rady nigdzie wcisnąć.
K: Aga, ale...? Patrz, jak żyją...
(wysyłanie filmu i kilku zdjęć)
A: Zadzwoń do niego i pogadaj, niech będą jeszcze 2 tygodnie z matką. Może coś wymyślimy.
K: Pojadę zobaczę na miejscu i zrobię zdjęcia. Pogadam.
Dzień później ⏰
K: Aga, kur** je trzeba zabrać natychmiast on je rozda, już jednego nie ma i nie wie gdzie jest! Oddał w dobre ręce do bloku i ślad zaginął. Dwa podniósł i przy mnie upuścił, pijany machał nimi jak zabawką...
A: Dobra, będziemy jutro.
I z tyłu głowy co z nimi zrobić, nie ma gdzie. Nie ma za co. Budynek wyglądający jak pustostan. Totalny syf dookoła, smród. Wchodzimy. Poobdzierane ściany, brud, drzwi bez klamek, w powietrzu czuć zapach moczu. Podobno to jest 'blok tymczasowy' - w którym mieszkają ludzie. Ludzie, którzy wybrali takie życie. Alkohol lejący się strumieniami. I pośrodku tego wszystkiego ONE. 7 SZCZENIAKÓW w małej skrzyneczce. Co jadły? Na szczęście póki co tylko mleko matki, to ona o nie dbała, co jadła matka? To, co zostało ze stołu. Gdzie się załatwiały? Matki nie było opcji zabrania, prócz warunków w jakich żyje nic jej niestety nie brakuje prócz miejsca w jakim żyje.
Powiatowy nie widział podstaw do odbioru a szczeniaki oddał polubownie na zrzeczenie. Mimo że jednego próbował przed nami ukryć, bo chciał sobie zostawić. Wychudzone, zarobaczone, przerażone, jeden maluch z ogromnym zapaleniem spojówek, zielona ropa cieknie, drugi złamany ogon.
Nie mamy miejsca, ruch w adopcjach jest znikomy, mamy pod opieką dwa agresywne, dzikie szczeniaki które już Agę pogryzły kilka razy. Ale nie byliśmy w stanie ich tam zostawić. Te bezbronne maluchy niczemu nie są winne - a jaki czekał je tam los? Oddanie w tak zwane dobre ręce to byłby pikuś.
Dzięki Wam i portalowi ocalonelapki.pl zbieramy karmę na bieżąco, tworząc cele dzięki Wam nasi podopieczni mają co jeść, więc tu na razie damy radę. Ale 7 sztuk - 5.5 tygodniowych masakrycznie zarobaczonych szczeniaków to ogrom zużytych podkładów, ręczników papierowych, płynów do sprzątania, a przede wszystkim to ogromne koszty weterynaryjne. I tu bardzo, bardzo prosimy o wsparcie! Odrobaczanie przynajmniej dwukrotne, zabezpieczenie przeciw kleszczom, szczepienia, chipowanie... Tak bardzo nie chcielibyśmy znów wpaść w długi...
Prosimy, pomóżcie nam w zapewnieniu tym dzieciakom lepszego życia! Każde 5 zł to dla nas ogromne wsparcie! Możemy na Was liczyć po raz kolejny?
Loading...