Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kilka dni temu nasi inspektorzy dostali niepokojące zgłoszenie dotyczące psa, który według sąsiadów od kilku-kilkunastu miesięcy nie był wyprowadzany na spacer, a swoje potrzeby fizjologiczne załatwiał w niewielkim mieszkaniu i na balkonie.
Jego właściciele nie otwierał nam drzwi, twierdząc później, że nie słyszał naszego pukania. Funkcjonariusze Policji obecni na miejscu podjęli decyzję o wezwaniu straży pożarnej i wejściu do mieszkania przez balkon.
Nasi inspektorzy zastali w mieszkaniu liczne odchody, a wsód nich psa, który nie miał siły ustać na łapach. Był zagłodzony. Właściciel twierdził, że pies nie ma apetytu, ale nie był z nim u weterynarza. Odebraliśmy go na podstawie art. 7.3 Ustawy o ochronie zwierząt, po czym od razu przewieźliśmy do zaprzyjaźnionej kliniki weterynaryjnej.
"Pies chudy, ma problemy z podnoszeniem się z podłogi, tylne kończyny rozjeżdżają się na boki, skręcenie całego ciała w prawą stronę, brak odruchów korektury w obu kończynach miednicznych. Osłabione w kończynach piersiowych..." - opinia lekarza weterynarii utwierdziła nas w przekonaniu, że odbiór był konieczny. Obecnie walczymy o przekazanie nam pełni praw do opieki nad nim.
Piesek przebywa obecnie w szpitalu dla zwierząt, jest pod stałą opieką lekarzy i prosi o pomoc finansową, aby mógł szybko dojść do zdrowia! Zostanie również przewieziony do jednej z warszawskich klinik na konsultację neurologiczną. Lekarze nie wykluczają potrzeby rehabilitacji.
Zebrane środki pokryją koszty leczenia, rekonwalescencji, karmy oraz opieki nad nim.
Loading...