Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Witajcie. Brakuje słów wdzięczności za Wasze dobro. Często w naszej działalności wolontariackiej zdarza się kryzys. Dotykamy cierpienia zwierząt, przedmiotowego ich traktowania. Jesteśmy nadwrażliwi na krzywdę zwierząt. Tym bardziej tak ciężko radzić sobie z wielką ilością emocji. Radość z uratowanych istnień miesza się ze smutkiem.
Dodatkowo brak funduszy, brak domów tymczasowych powoduje flustrację. Adopcje dają nam siłę. Każde uratowane zwierze pokazuje nam że jednak warto. Dla nich ma to ogromne znaczenie.
Fot. Hasia po adopcji. Była umierająca z ropomaciczem i guzami
Ale najważniejsi jesteście WY. Często ludzie nie rozumieją naszej działalności. Mówią nam ,,że zawsze tak było,, lub ,,że nie pomożemy Wszystkim,, Tak wiemy, że to niemożliwe, gdyż skala jest nadal ogromna. Ale robimy co możemy.
Pomaga nam ogromnie wsparcie ludzi, którzy uważają, że jednak warto pomagać. Dziękujemy za każdy najmniejszy gest. Za każdą wpłatę. To pomaga nam trwać. Leczymy i sterylizujemy na ogromną skalę.
Ta zbiórka dała nam chwilowe wytchnienie. Nie musieliśmy się martwić o pieniądze. Dziękujemy w imieniu zwierząt. Jesteście Kochani!
DZIĘKUJEMY !!! ZAPRASZAMY NA NASZ FB https://www.facebook.com/otozgorzow/
DZIĘKUJEMY !!! ZAPRASZAMY NA NASZ FB https://www.facebook.com/otozgorzow/
Kochani Pomagacze zwierząt! Mam na imię Katarzyna. Jestem zastępcą koordynatora. Robię tę zbiórkę w imieniu naszej małej grupy OTOZ Animals Gorzów, która działa dla zwierząt na dużym terenie.
Prosimy o pomoc z dozą nieśmiałości, ale i wiary, że się uda. Jest nas kilka osób. Dosłownie. Nigdy jeszcze na naszym koncie nie było tak "biednie". Pilnie potrzebujemy zabezpieczyć finansowo nasze najbliższe działania. Są wakacje. Niestety mamy dramat! Nie chcemy, żeby brak funduszy zadecydował, w jakim tempie mamy pomagać. A obecnie powinniśmy wstrzymać działania...
Nasze emocje często są trudne, bolesne. Patrzenie na cierpienie zwierząt rozrywa nasze serca. Ale tak przy pomaganiu jest. Tu nikt nie udaje. Tu nikt nie zmyśla, że zwierzęta cierpią. Jesteśmy na posterunku, nawet jak nasze serce krzyczy z rozpaczy.
Martwimy się o nasze zwierzęta w hoteliku, domach tymczasowych, które są chore. Martwimy się, jak zapłacimy za leczenie zwierząt. Martwimy się, że nie pojedziemy w teren, gdyż nie stać nas będzie na kolejne sterylizacje i leczenie kolejnych zwierząt z interwencji. A przecież sterylizując, zmniejszamy tę okropną bezdomność i cierpienie kolejnych zwierząt. Ale po kolei...
Stan konta na dzisiaj po opłaceniu przelewów do lecznic...
A kolejne faktury czekają...
Jesteśmy uczciwi i zaangażowani! Chcemy pomagać dalej! Niech pieniądze nie będą przeszkodą. Miesięcznie wydajemy na leczenie i kastracje średnio 15000 zł!
Robimy tego naprawdę dużo. Bicie naszych serc dla zwierząt nie może się zatrzymać.
Nasze myśli, czyny stale skierowane są na ratowanie zwierząt. Chcemy zrywać te paskudne łańcuchy! Chcemy karać oprawców zwierząt! To Maja. Jest właśnie w hoteliku. Walczy o życie... Ile jeszcze ich będzie?
Gdy jesteś w smutku, gdy nie masz już zaplecza finansowego, przychodzi zniechęcenie i rezygnacja. A zwierzęta czekają gdzieś tam na krótkim łańcuchu, często głodne i zaniedbane. Sterylizacja to marzenie suk, które bez nas nie doczekają się ich od swoich właścicieli.
Często nie leczone, zaniedbane w małym kojcu lub łańcuchu trwają w swojej beznadziejności.
Gdy pojawimy się, jesteśmy ich nadzieją na zmianę. Jesteśmy ich wybawieniem.
Wiemy, że w Polsce skala jest niewyobrażalna. Ale myślimy lokalnie. Pomagamy, ile możemy. Gdy nie masz zaplecza finansowego, trudno pomagać. To jest wolontariat, poświęcamy swój czas na interwencje i do nocy odpisujemy na zgłoszenia, robimy ogłoszenia, wyłapujemy dzikie koty do leczenia i sterylizacji. W tym roku wykastrowaliśmy 570 kotów! leczymy, leczymy, leczymy koty i kocięta....Końca nie widać
Pomagamy karmicielom. To starsi ludzie. Czekają na naszą pomoc.
Codziennie dostajemy prośby o pomoc. Stale pod naszą opieką w domach tymczasowych, hotelach, schronisku są zwierzęta z naszych interwencji.
Są w naszych domach i domach dobrych ludzi koty w ilości około 50, szczeniaki (obecnie 5) oraz 7 chorych psów w hotelu.
Staramy się docierać do ludzi. Zmieniać ich przekonania. Edukujemy i troszkę naprawiamy świat. To wymiany bud, sterylizacje i kastracje zwierząt z interwencji, a także pomagamy osobom prywatnych, którzy mają ambiwalentny stosunek do zwierząt lub ich nie stać na leczenie, lub sterylizacje.
Jest nas kilka osób, a skala naszej pomocy naprawdę jest duża.
Widać to w Gorzowskich lecznicach i na dokumentach które otrzymujemy do zapłacenia. Niczego nie ukrywamy, jesteśmy uczciwi. Zawsze możemy się okazać dokumentami, gdyż to pieniądze Wasze i nie mamy nic do ukrycia. Dzięki Waszej stałej pomocy nie mamy obecnie zadłużenia w lecznicach. Ale w tym miesiącu będziemy zadłużeni.
Zawsze jesteśmy do waszej dyspozycji na naszym fb. Tam zobaczycie naszą walkę i naszych podopiecznych.
Podaje swój numer w razie pytań - 502401818 Katarzyna. Jeżeli chcecie porozmawiać, dowiedzieć się więcej, działać z nami czy adoptować. Chcemy spać spokojnie, że mamy zaplecze finansowe na zapłacenie faktur z lecznic. Obecnie strach zagląda nam w oczy! A zadowolone mordki szczęśliwe w nowych domach są dla nas motywacją, żeby trwać! Lepsza jest mała pomoc niż wielkie współczucie!
Loading...