Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Do osiągnięcia rezultatu zabrakło nam 250 pln, ale odtrąbiamy sukces. Dziękujemy, że byliście z nami.
Idą święta, są tuż tuż, pachną suszonymi śliwkami i jak co roku, przychodzą zapowiedziane, wszyscy się ich spodziewamy, ba, przygotowujemy się na nie, czekamy.
Zupełnie inaczej jest z bezdomnymi kotami potrzebującymi pomocy. One nie pachną, pojawiają się znikąd, przychodzą lub są przywożone. Nie wiemy, kiedy się pojawią, nie jesteśmy na to pojawienie się ani gotowi, ani przygotowani. Zasadniczo na nie nie czekamy. Dni świątecznych mamy 3, a kotów po opieką ponad 30. Dni świąteczne powinny być z założenia wesołe i rodzinne, a bezdomne koty są smutne i bez rodzin, choć mają opiekę.
Poniżej przeczytacie kilka smutnych historii, dla równowagi możecie sobie po nich opowiedzieć kilka weselszych. Pierwsza historia wigilijna:
Przyszli razem do schroniska znajdującego się na Turbaczu. Obaj byli w fatalnym stanie, jeden - bury, drugi - czarno-biały. Pół Internetu huczało, że trzeba ratować. Nam udało się zmontować łańcuszek hucząco - działających i koty trafiły do lecznicy, gdzie dostały pierwszą pomoc. Potem do kolejnej, z której miały pojechać do domu tymczasowego, ale… Turbacz i Wierch okazały się być nosicielami kociej białaczki, więc wciąż mieszkają w klatkach i czekają na bożnarodzeniowy cud: dom, w którym nie ma innych kotów, a który będzie gotowy zaopiekować się dwoma jeszcze nieoswojonymi w pełni kotami.
Druga historia wigilijna:
Kilkumiesięczny kocurek w grudniowy wieczór błąka się po osiedlu i miaucząc, prosi o pomoc. Na szczęście słyszy go nasz człowiek i postanawia sprawdzić, co to za kot i co mu doskwiera. Florkowi doskwierał głód, mróz i samotność. Kociak najprawdopodobniej jest ofiarą przysłowiowych przedświątecznych porządków. Teraz zabezpieczony w miejscu, do którego wydawałoby się, że nie da się wcisnąć ani pół kota więcej, a dało – całego Floriana.
Trzecia historia wigilijna:
Puszek, Okruszek i Śnieżek – prawdziwe kocury nie boją się śmiesznych imion – trzech chłopaków, które w dramatycznych okolicznościach trafiło do kabiny prysznicowej osiedlowej karmicielki. Maluchy trafiły ze śniegu i mrozu pod prysznic. Dziś w domu tymczasowym uczą się bycia kotami. Uwaga dla adoptujących: to będą tłuste koty.
Czwarta historia wigilijna:
Kiki jako jedyna z rodzeństwa przeżyła zapalenie płuc, które rozwinęło się w zastraszającym tempie. Dziś w domu tymczasowym czeka na taki, który pokocha ją na zawsze.
Piąta historia wigilijna:
Kościkot – starszy, duży kocur, którego przygody zaprowadziły w opuszczone miejsce, w którym musiał utknąć na dłużej. Do lecznicy trafił w stanie skrajnego zagłodzenia, ale z ogromną wolą życia i sercem na futrzastej łapie. Wyniki krwi wskazywały, że organizm też chce dać mu szansę. Jak wszystko się dobrze poskłada, to Kościkot wkrótce zamieszka we własnym domu.
Wierzymy, że te wszystkie smutne historie będą mieć szczęśliwe zakończenia i Wy się do tego przyczynicie, czy to udostępniając je na facebooku, czy dorzucając się do tej świątecznej odwrotnie proporcjonalnej zbiórki, z której środki zostaną wykorzystane na zapewnienie kotom pod naszą opieką odwrotnie proporcjonalnie wiktu i opierunku niż mieli w przeszłości.
Loading...