Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasz mały Oddział to grupa kilku osób, które wspólnie starają się ratować psy i koty z polskiego bieguna zimna, czyli Suwałk oraz okolicznych miasteczek i wiosek.
Działamy w tym gronie od zaledwie kilku lat, w tym czasie udało nam się stworzyć:
-Azyl dla starszych psów w Mikołajewie❤
-KOTOZ Suwałki Mruczki do adopcji❤
-Dla Dobra Kota - KOTOZ 2❤
Na Podlasiu świadomość i znajomość praw zwierząt jest na bardzo niskim poziomie, dlatego zachęcamy mieszkańców okolic do wolontariatu oraz jeździmy do szkół i edukujemy dzieci.
Jesteśmy ciągle na granicy wydolności finansowej.
Chcąc ograniczać bezdomność wśród psów i kotów prowadzimy Akcję Kastracji przez cały rok, bo gminy - jeśli mają jakiekolwiek programy, to zwykle starcza im na miesiąc ich akcji i potem suczki i kotki dalej rozmnażają się na potęgę tak, jakby problemu w ogóle nie było... one nie poczekają na przyszły sezon akcji. Ta akcja pochłania ogromne kwoty, ale nie możemy jej zaprzestać. Wszyscy w okolicy odsyłają do nas, własnie MY bierzemy na swoje barki kastrację, bo bez niej zwierzęta na Suwalszczyźnie nigdy nie będą traktowane z szacunkiem, miłością, bo naprawdę jest ich tak dużo, że nie jest kłopotem co roku zdobyć nowego psa na łańcuch czy nowego kota do stodoły. A to, że tamten umarł bez pomocy... pani, a co mnie ten burek obchodzi? Tak, to jest cytat, o jakie nietrudno jest w naszych okolicach.
Oto przykład:
Wyobraźcie sobie, że jesteście malutką sunią, ważącą 8 kg i macie 11 lat. Macie swojego ukochanego opiekuna, on umiera i zajmuje się Wami inna osoba z rodziny. Zaczynacie chorować, łysiejecie, guzy na listwach mlecznych są coraz większe, pękają, zjadają Was pchły i kleszcze. Ran na brzuchu jest coraz więcej, coraz bardziej cuchniecie, macie odparzenia, bo ledwo stoicie na nogach i najlepszą opcją jest ciągłe leżenie. Macie przerośnięte pazury, a przez to zdeformowane łapki. Spędzacie miesiące zamknięci w stodole, bo macie raka i przecież nie da się tego leczyć. Każdego dnia piszczycie z bólu i marzycie, żeby ten koszmar się już skończył.
Tak żyła Kulka...
Kulka była jednym z tych psów którym pomoc przyszla za pozno mimo naszych wysiłkow. 😥
Jeśli zapytacie czy jesteśmy w stanie pomóc wszystkim zwierzakom - od razu powiemy, że nie. Jednocześnie wiemy, że nasze działania są niezmiernie ważne, a ich skala ogromna, jak na możliwości i osobowe i finansowe.
Mamy ponad setkę zwierząt pod opieką naszego Oddziału TOZ. Samo utrzymanie (karma, żwirek, suplementy), opieka weterynaryjna, czynsz za dwa lokale....kosztuje nas miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy złotych ❗
Dodając do tego Akcję Kastracji, faktury są ogromne... Toniemy niestety przez to w długach.
Dla tych wszystkich zwierząt, ale też dla setek kolejnych właśnie Twoja wpłata, Twoja decyzja o pomocy ma znaczenie❗
Loading...