Ostatnio pod naszą opiekę trafiły cztery koty powypadkowe. Każdy z nich wymaga długotrwałego leczenia, operacji i rehabilitacji. Posłuchajcie o czym mruczą nasi nowi podopieczni:
Jest ciemno i zimno, śmietnik naprzeciwko to obietnica, że dzisiaj coś zjem i zniknie ten nieprzyjemny uścisk w żołądku – głód. Dzieli mnie od niego tylko kilka metrów, kilka najniebezpieczniejszych metrów do pokonania.
Ludzie nazywają to ulicą, a pędzące po niej potwory – samochodami.
Jeden sus, ostre światło, ból i huk tak głośny, ale dla człowieka to za cicho. Odjechał…. Chcę wstać, ale nie potrafię. Patrzę na swoje tylne łapy, to śmieszne trochę. Łapy są moje, ale dlaczego ich nie czuję? Ostatkiem sił doczołgam się do śmietnika. Tam odpocznę i zamknę oczy, a jak się obudzę, to wszystko będzie dobrze… Ciepłe, dobre ręce głaszczą moje futro. Ten Duży mówi, że się mną zaopiekuje.
Więc to jeszcze nie Tęczowy Most, o którym opowiadała mi mama. Jeszcze nie… Dostałem drugą szansę. POMÓŻ MI !
- GASPAR ma ok. 2-3 lat. Kierowca potracił go z dużą siłą, wyrywając mu łapę z barku i łamiąc żuchwę. Ze względu na złe wyniki badań kot nie mógł być od razu operowany. Przednia łapa wyrwana z barku była w tak złym stanie (bezwładna, zimna), że liczyliśmy się z tym, że trzeba ją będzie amputować. Gaspar ma jednak ogromną wolę życia. O 4 nad ranem budził lekarzy domagając się głośno jedzenia i zabawy. Gaspar walczył o życie i wywalczył je. Gdy w końcu można było przeprowadzić operację, okazało się, że nie ma takiej potrzeby - łapa wróciła do pełnej sprawności, a żuchwa sama się zrosła. Tak jakby Gaspar wiedział, że ostatnie "znaleziska" wykończą nas finansowo :-) Niesamowity kot o niesamowitych możliwościach!
- MELVIN jest wesołym, 5-miesięcznym kociakiem, który znalazł się w złym miejscu o złej porze. Potrącony przez samochód miał złamaną tylną łapę i ogon oraz porażenie przepony. Kociak ma jeszcze całe życie przed sobą. Na szczęście łapka zrosła się sama bardzo ładnie, przy okazji operacji związanej z przeponą usunięto martwy ogon. Jest leczony i obserwowany. Jeżeli wszystko będzie w porządku, Melvin będzie mógł rozglądnąć się za dobrym domem, w którym ktoś będzie miał na niego oko.
- ECIK z Jaworzna został nie tylko potrącony, ale również rozjechany przez pędzący samochód. Obrażenia, których doznał, były bardzo rozległe. Miednica w drzazgach, zerwane więzadła w kolanach, złamany kręgosłup lędźwiowy i ogon do amputacji. Ktoś pozbierał z ulicy to pełne cierpienia ciałko, zaniósł do weterynarza. Ten jednak nie chciał mu pomóc, bo to kosztuje. Dał mu szansę wykonując telefon do nas. W drodze do Krakowa Ecik cała drogę mruczał. Wygląda na to, że zachował czucie i kontroluje wydalanie. To jest jego przepustka do życia! Oczywiście, aby było "łatwiej" nie mógł być operowany ze względu na złe wyniki krwi. Obecnie kot wraca do zdrowia na tyle, na ile pozwala mu poważnie uszkodzony kręgosłup. Miednica sama się nieźle pozrastała, nie ma po co łamać jej i składać na nowo operacyjnie, bo nie poprawi mu to komfortu chodzenia i w ogóle życia. Czekamy na decyzję, co do operacji kolan.
- NALA została znaleziona przez pewną dziewczynkę, która długo przekonywała rodziców, aby zajęli się 3-miesięcznym maluchem z paskudnie złamaną łapką. Okazało się, że to rodzice tej dziewczynki mogliby się nauczyć od niej empatii i gotowości niesienia pomocy. Niestety, nie po raz pierwszy okazuje się, że dzieci są bardziej wrażliwe od rodziców i widzą świat wokół siebie, a nie czubek własnego nosa. Ostatecznie czarna, puchata Nalusia znalazła się pod naszą opieką. Kicia ma jednak zmiażdżony fragment łapki, nie do uratowania, zupełnie bez czucia, więc dla jej bezpieczeństwa (aby gdzieś nie ugrzęzła przy poruszaniu się) czeka ją zabieg amputacji. Na razie jednak musimy wyleczyć zapalenie krtani i tchawicy, którego nabawiła się mieszkając na mrozie.
Czy w takich przypadkach mogliśmy odmówić pomocy? Może się okazać, że w związku ze swoimi ułomnościami zostaną u nas na zawsze, no bo po co komu takie koty, skoro tyle jest pięknych, zdrowych, w pełni sprawnych? Widząc jednak, jak się bawią, przytulają do nas, mruczą rozkosznie, wiemy, że są dla nas najwspanialsze na świecie i w pełni zasługujące na pomoc.