Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasza Wolontariuszka podczas odwiedzin na swojej działce, kilka domków dalej usłyszała, nie płacz, a dosłownie koci wrzask. Dopiero przyszła na miejsce, ale zamiast do siebie, wystraszona dźwiękiem skierowała się tam, skąd dochodził głos.
W trawie znalazła około 3-miesięcznego kociaka wrzeszczącego z bólu, początkowo zupełnie nie wiedziała, co mu się stało. Szybko zrobiła zdjęcia, wysłała nam, co się dzieje i info, że jedzie z nim pilnie do naszego weterynarza.
Kociak na pierwszy rzut oka nie ruszał się, był dziwnie powykręcany, miał wypadnięty odbyt a w nim larwy much.
Już jadąc do weterynarza, wysłała zdjęcia kota i dała znać, z jakim nagłym przypadkiem jedzie. W gabinecie Pani Weterynarz była zszokowana, po wstępnych oględzinach teoria była taka, że kotek ma połamaną miednicę, ale jest bardzo słaby. Najpierw Weterynarz podała mu kroplówkę i leki przeciwbólowe, ustabilizowała go i poprosiła, żeby szybko pojechać z nim na RTG całego ciała, żeby móc ocenić rokowania. W międzyczasie pobrała mu krew do morfologii i badań na panleukopenie.
RTG pokazało, że miednica jest cała, a to, co widzicie na zdjęciach, to skrajnie rzadki przypadek.
Jest to SKRAJNE odwapnienie kości w całym ciele. Jest to wada NABYTA spowodowana SKRAJNIE ZŁYM żywieniem np. przypuszczalnie karmieniem kota wyłącznie wątróbką lub jakimiś innymi podrobami, zawierającymi ogrom fosforu, który ogranicza wchłanianie wapnia.
Sytuacja jest nieciekawa. W wyniku prawdopodobnie bardzo złego żywienia, kości kociaka są jak piórka. Nie jest w stanie na nich ustać. Ma lekkie nadłamania, na szczęście nie pełne złamania, ale za to problem dotyczy kilku kości. Z tego powodu na ten moment nie jest w stanie się ruszać, bo jego kości nie mogą go utrzymać...
Morfologię jak na jego stan ma całkiem niezłą, panleukopenia wyszła ujemna. Po konsultacji z 3 różnymi weterynarzami wszyscy byli bardzo zaskoczeni tym przypadkiem, po debacie doszliśmy do wniosku, że jest szansa uratować kociaka, o ile dostanie naprawdę dobrą opiekę. Tylko taką zamierzamy mu zapewnić.
Pingwinka oczy po kroplówce i jedzeniu stały się żywe i reagujące, kotek jest zabezpieczony lekami przeciwbólowymi, więc nie cierpi. Generalnie największym problemem sprawiającym mu ból jest wypadnięty odbyt i zalegające w nim larwy much... Już zajęliśmy się tym problemem. Kotek rusza łapkami, podnosi głowę i ma apetyt.
Czy uda się go uratować? Nie wiemy, podejrzewamy, że tak, ale to jest bardzo nietypowy przypadek, więc rokowania są ostrożne. Na pewno, jeżeli weterynarze uznają, że kot bezzasadnie cierpi, będziemy wtedy rozważać eutanazję. Na ten moment, weterynarze uznali, że da się mu pomóc.
Pierwsze dwa dni Pingwinek spędzi u naszej Wolontariuszki a później trafi do szpitalika u naszych weterynarzy. Będzie miał dzięki temu stałą opiekę weterynaryjną. Kroplówki, karmienie wysoko jakościową karmą, opieka i higiena. Degeneracja kości w tym przypadku jest procesem odwracalnym. Dużym plusem jest to, że kości nie są połamane, prawdopodobnie, więc, jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, kotek będzie w przyszłości chodził koślawo, ale będzie żył normalnie. Trzymajcie mocno za niego i za nas kciuki.
Opieka nad nim będzie od naszych Wolontariuszy wymagała wielu poświęceń, ale jak już trafił w nasze ręce, ma ogromną wolę walki, to będziemy próbować go ratować.
Prosimy Was o wpłaty na jego leczenie, to przecież jeszcze tylko dziecko. Przed nim całe życie!
Loading...