Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
MAŁY EDIT:
chciałabym Wam napisać, że to prima aprilisowym żart, no ale żartem jest moja asertywność (masła)...
Pewnie większość z Was pamięta jak w zeszłym tygodniu zapowiadałam, że przyjedzie do nas jeszcze jeden piesek?
no to przyjechały dwa <kurtyna>
Jeszcze ich dobrze nie obejrzałam, zajrzałam tylko do paszcz... a tam syf taki, że gdybym powiedziała, że bagno to byłaby to obraza dla bagna.
Dziewczyny (są z miejsca, które istnieć nie powinno) zbierają na ogarnięcie ich zdrowia i życia: kastracje, sanacje jamy ustnej, badania krwi, odrobaczenia, szczepienia itd. Jedna z suń ma też guza na sutku i guz Stickera na pochwie :((
Wiem, że są święta i pewnie nie w głowie Wam wspierać kolejny raz poczynań wariatki ratującej pieski, ale jeśli jakimś cudem i groszem możesz poratować te sunie i odmienić ich los to osobiście oszaleję ze szczęścia <3
-*-*-*-*-*-*-*-*
Przyznaję - wręcz mi trochę głupio, że pcham się w te wszystkie zakręcone akcje i znowu, żeby uratować jakieś psie życia muszę prosić Was o pomoc.
Niedalej jak w czwartek przywiozłam do domu na tymczas kota. A w niedzielne popołudnie przywitałam w domu dwie suczki shih tzu, pewnie się domyślacie jak trafiły do Fundacji Serce dla Zwierząt…
Cuchnące do granic możliwości. Jedna nierówno wygolona, niemal do zera, pozacinana maszynką na całym ciele. Druga kołtun na kołtunie - człowiek patrzy na nie i nie wie co gorsze… Pazury przerośnięte, listwa mleczna wyciągnięta choć to stosunkowo młode psy około 3 letnie, w uszach grzybica, i zero pewności czy przypadkiem aktualnie też nie są w ciąży…
Dziewczyny zbierają na start w nowe życie, to stare jak widać nie było wiele warte. Na szybko będziemy robić im badania krwi i kastracje. Stan zębów też pozostawia wiele do życzenia… Obie potrzebują wizyty w salonie groomerskim. Później odrobaczenie, szczepienia, czipowanie.
To miał być spokojny czas. Przed świętami mieliśmy nie brać dodatkowych zwierząt. W końcu, po 4 latach, spędzić święta z rodzicami…
No cóż - cieszę się, że mam wyrozumiałą, wspierającą rodzinę, że rozumieją, że dla tych psów to jedyna szansa na lepsze jutro, że potrzebują tego życiowego święta bardziej niż my.
Jeśli możesz, proszę dorzuć dziewczynom coś na dobry start w ich życie 2.0 a później wspólnymi siłami znajdziemy im najlepsze możliwe domy <3