Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Zosieńka dożyła u nas kresu swoich możliwości.
Jej stan zaczął już bardzo utrudniać jej życie oraz normalne funkcjonowanie.
Pozwoliliśmy jej odejść [*]
Niech biega szczęśliwa za Tęczowym Mostem.
Zosieńka od lat żyła na terenie oczyszczalni ścieków w Kurzętniku. Jej życie nigdy nie było usłane różami, ale miała ciepłą budkę, pełną miskę oraz opiekuna w formie jednego z pracowników i kilku wolontariuszy oraz osób prywatnych, które ją odwiedzały i przywoziły jedzenie.
Zosia została wykastrowana, zawsze była zabezpieczona na kleszcze oraz leczona kiedy tego wymagał jej stan zdrowia. Myśleliśmy że do końca swoich dni będzie mogła tam spokojnie mieszkać, bezpieczna, zdrowa i najedzona.
Pewnego dnia dotarła do nas pierwsza z niekorzystnych dla Zosi zmian, zmarł jej wieloletni opiekun... Pan Jarek. Zosia straciła przyjaciela i głównego towarzysza. Kolejna rzecz, która była niekorzystną zmianą dla kotki to ciężka choroba jej kociego przyjaciela i mieszkańca Bonifacego. Niestety długie leczenie Boniego nie dało oczekiwanych rezultatów, Bonifacy również odszedł i Zosia została praktycznie sama.
Pewnego dnia opiekunowie kotki zauważyli, że Zosia ma bardzo zaczerwieniony nos, myśleliśmy, że pogryzł ją obcy kocur, który od niedawna pojawiał się w pobliżu na karmienie. Podjęliśmy decyzję o złapaniu kotki w celu pojechania z nią na wizytę u weterynarza. Zosia jako półdzika kocica nie ułatwiła nam tego... Po którejś próbie udało się, ale diagnoza zwaliła nas z nóg.
Zosia choruje na nowotwór nosa, jej stan pogarsza się od czasu diagnozy, mimo użytych leków, zamieszkania kotki w domu tymczasowym oraz ogromu miłości i opieki którą otrzymała, kończy się jej czas na tym świecie. Zosieńka jest w naszym domu tymczasowym od września 2021 roku, od tego czasu jest na naszym pełnym utrzymaniu, ma za sobą kilka wizyt weterynaryjnych oraz wdrożyliśmy jej leczenie paliatywne.
Dlatego dziś bardzo Was prosimy o wsparcie w pokryciu kosztów jej utrzymania oraz leczenia. Dopóki Zosia nie będzie cierpieć ma zapewnioną przez nas pełną opiekę, niestety jesteśmy w pełni świadomi tego, że dzień w którym trzeba będzie jej ulżyć jest już blisko...
Koteczka dostała od nas kilka miesięcy życia więcej, według opinii weterynarzy nie przeżyłaby tej zimy mieszkając na dworze, mamy nadzieję, że był to dla niej naprawdę dobry i miły czas.
Loading...