Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Mysia dotarła bezpiecznie! Kochani, dziękuję Wam serdecznie za pomoc dla tej pięknej dziewczynki. Niebawem jeszcze odwiedzi ją weterynarz i kowal. Zobaczymy czy wszystko w porządku z naszą nową przyjaciółką i cóż... będziemy oczekiwać maleństwa. :)
Zobaczcie sami, jaka jest piękna i urocza, tak bardzo Wam dziękuję za to, że zechcieliście podarować jej życie!
Moi Drodzy, muszę pilnie przybliżyć Wam sytuację skazanej na rzeź Mysi, która nigdy nie zaznała dobrych dni, miłości człowieka, ani jego sympatii. Nigdy nie było jej dane poznać, czym jest dobro. Zobaczcie sami…
Dziś Mysia jest źrebna i idzie na rzeź. Nie wiem, który to miesiąc, wiem jedynie, tyle że przyjechała z prywatnych rąk, a to znaczy, że ktoś w pełni świadomie wysłał ją w takim stanie na pewną śmierć. Zatem czy wcześniej jej życie wyglądało lepiej? Nie sądzę…
Handlarz doskonale wie, że na takiej klaczy zarobią więcej, waga to tutaj priorytet. W rzeźni nikt nie sprawdza, czy zwierzęta nie są przypadkiem źrebne. O wszystkim dowiadują się dopiero po śmierci.
Choć z dobrem to nie ma nic wspólnego, każdy tutaj jest wciąż zaślepiony własnymi korzyściami. Nikt nie patrzy na dobro Mysi i jej maluszka, które nosi pod serduszkiem. Nikt nie przejmie się jej losami, każdy chce tylko zarobić, nawet jeśli te pieniądze mają być splamione krwią, nie ma to dziś żadnego znaczenia.
Pomyślcie, co musi czuć teraz Mysia? Nie ochroni swojego maleństwa, nie da rady uciec, nie obronić się przed niczym, co ją czeka. I ona doskonale o tym wie, wie, że za kilka godzin wejdzie prosto w objęcia śmierci. Nie raz widziałam już łzy z oczu zwierząt, które tutaj przyjeżdżają. Wszystkie wiedzą, co je czeka.
Zapłaciłam już handlarzowi 300 zł do ręki, by zgodził się odroczyć wyrok i dał mi szansę ją wykupić. Szamotał się, że po co ma czekać, że mu to się nie opłaca, ale te 300 zł zmieniły praktycznie wszystko. Wyjątkowo dał mi czas do wtorku wieczora. Muszę zapłacić za Mysię jeszcze 1200 zł, a jeśli się uda, poczeka ze spłatą do czwartku. Całe życie maleństwa, które jeszcze nie przyszło na świat i Mysi to koszt 4500 zł. Czasu nie ma praktycznie wcale, ale szansa wciąż jest.
Kochani, mamy zaledwie kilka godzin. Dodatkowo tutaj nie chodzi o jedno, ale aż o dwa życia, które oni chcą zabrać. Nie pozwólmy im na to, to jedyna nadzieja dla źrebnej Mysi. Proszę Was, nie bądźcie obojętnie na krzywdę. Sprawa jest bardzo pilna!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, leczenia, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...