Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
5 października pojechaliśmy na interwencję do Rędzina. Zgłoszenie dotyczyło jednego psa, byliśmy przygotowani zatem na zmierzenie się z psim cierpieniem i walkę o odebranie zwierzęcia.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że nie tylko psa powinniśmy stamtąd jak najszybciej uratować...
Ciężko uwierzyć, w jakich warunkach egzystowały zwierzęta. Wszystkie te istotki żyły w syfie i gnoju. I praktycznie wszystkie okazały się wychudzone, chore, zarobaczone, zaniedbane. Gołębie z głodu zjadały inne martwe ptaki, kury słaniały się na nogach... Co usłyszeliśmy od pożal się Boże właściciela? A na przykład, że pies nie musi pić, wystarczy mu jedzenie. Że sprzątać nie trzeba, bo gnój ogrzewa. A karmić można raz na kilka dni, chlebem. I że króliki to hoduje z pasji.
Brak nam słów.
Łącznie odebraliśmy 21 zwierząt, w tym króliki właśnie. Ich właściciel przyniósł nam je... w worku.
Co zatem w tym worku znaleźliśmy? Zabiedzone, zarobaczone, odwodnione i wychudzone stworzenia ze świerzbem; przerośnięte zęby, jeden z królików z zapaleniem ucha. Zwierzęta były przerażone i brudne, na łapkach miały odciski od gnoju i sklejoną sierść. Wszystkie cierpią na biegunkę - nic dziwnego, jadły głównie słomę raz na kilka dni... Wody dostawały niewiele i rzadko.
Zwierzęta są już pod naszą opieką, bezpieczne. Teraz dopiero zaczyna się walka...
Szacujemy, że samo postawienie królików na nogi wyniesie nas 2000 zł. Prosimy, pomóżcie uratować stworzenia, które "pasjonat z Rędzina" doprowadził niemal do śmierci!
Loading...