Zwierzęta z Baraków

Baraki to takie miejsce, gdzie ludzie często jedzą, co znajdą w śmietniku. Fakt, że sami sprowadzili na siebie ten los... Na barakach mieszkają też zwierzęta i bardzo często potrzebują naszej pomocy.

Jedno wam zaręczam, te zwierzki kochają swoich właścicieli - śpią w łóżkach, jedzą to, co zdobędą właściciele. Ostatnio mieliśmy prawdziwą apokalipsę w tym miejscu. Pojechała z nami tam Pani weterynarz i co najmniej połowa psów była wyłysiała przez świerzb. Potrzbne były krople przeciwpasożytnicze, dodatkowo psy zostąły odrobaczone, a także zaszczepione przeciwko wściekliźnie. Leczenie pomogło - psom ślicznie odrosła sierść - rachunki dla nas jeszcze zostały. 

Dodatkowo odkryliśmy, że jedna z kotek została dotkliwie pogryziona przez psa, rana i złamania były już tak stare, że wystąpił zanik miesni i łapka musiała zostać amputowana. Kolejna kotka pojechała na sterylizację, bo już była w kolejnej ciąży. Dziwnym trafem z każdej ma tylko jedne młode. 

Okropna rana, prawda? Ponieważ właściciela nie stać na wizytę u weterynarza - my ją zapewniliśmy. Osobiście zawiozłam psa, który obrzygał mi całe auto. A sytuaccja zgłoszona nam była o tyle późno, że rany nie dało się zszyć i trzeba robić odpowiednie opartunki. 

Staramy się panować nad wszystkim i pomagać ile się da. Widać różnicę u czarnego psiaka? Tak wyglądał jak jechałam podać 2 dawkę kropli na świerzb. 

Powiem wam jedno - zwierzaki naprawdę kochają swoich właścicieli, a ci dbają o nie jak mogą...

Kotka którą ostatnio brałam na sterylizację - nie wyszła przez 3 dni spod podkładu higienicznego - tak się bała, a jak odwoziłam to tak słodko wtuliła się do swojej właścicielki. Pomóżcie nam opanować syutację na barakach - prosimy.