Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
dzięki Wam udało się opłacić zalegle fv, udało się zrobic zamowienie karmy, reszte zebrać na portalu ocalone łapki. działamy dzięki Wam i to dzięki Wam możemy pomagać dalej <3
Za chwil kilka moje urodziny, chciałabym Was prosić o życzenia i wpłatę na tą urodzinową zbiórkę...
To wszystko nie dla mnie, tylko dla wszystkich moich podopiecznych, nad którymi sprawuję opiekę. Chciałabym Was prosić, abyście życzyli im dobrych domów, aby w końcu zaznały prawdziwej miłości, aby całkowicie zapomniały o przeszłości.
Cały zwierzyniec przechodzi pełną profilaktykę, do domków idą zabezpieczone szczepieniem 2 razy, odrobaczone przynajmniej 3/4 w zależności, jak długo u nas są, zabezpieczone simparicą na kleszcze, szczepione na kaszel kennelowy. Dostają do domków karmę na pierwszy tydzień, aby dom stały miał czas zamówić takie samo jedzonko lub mieć czas, aby na spokojnie przeprowadzić zmianę karmy. Oczywiście idą do domów stałych z umową adopcyjną oraz obowiązkiem kastracji - co skrupulatnie sprawdzam - chociaż najczęściej rodziny same wysyłają.
Na dzień dzisiejszy pod opieką mam: mamę i 5 szczeniąt z Podlasia, 7 amstaffków zabranych z patologii, 2 dzikuski z przechowalni, Dorkę - mamę z Podlasia, której dzieci już dawno w domach stałych, 4 dzieciaki ze wsi, 2 mikrusy ze wsi, 8-miesięczną sunię zabraną od pseudowłaściela razem z mama i rodzeństwem (one już w domach), 3 szczeniaki - pieszczotliwie nazywane chomikami (zabrane ze złych warunków na wsi, karmione najtańszą karmą moczoną w mleku od krów z ich gospodarstwa, matki nie było, podobno rozjechał ją samochód jak miały 4 tygodnie). Jeszcze 6 kociaków, w tym jeden bez oczka, 19-letniego seniorka dziadziusia, nasze dwa koty Zdzicha i Grażynę oraz dwa nasze własne psiaki: Żelkę i Haribo - małego rozpieszczonego gnojka. Cały zwierzyniec możecie w zdjęciach poznać na naszych social mediach: fb i IG na które Was zapraszam gorąco 🫶🏼🐾
Nie będę pisać jak jest źle, ze nie mam karmy, nie mam podkładów, nie będę brać nikogo na litość. bo to nie o to chodzi. Staram sie dla nich jak mogę, łącząc opiekę nad psiakami, domem i 2 dzieci w wieku 6 lat i roczku - czasem jest ciężko, ale dajemy radę. Kocham patrzeć, jak psiaki socjalizują się z dziećmi i odwrotnie. Powiem od razu, że żadne z nas nie jest zatrudnione w fundacji- fundacji na to po prostu nie stać.
Z kosztów stałych, takich które musimy mieć co miesiąc, jest to koszt księgowej - na tą chwilę 615 zł (bo mieścimy się w limicie 10 faktur co miesiąc), jeśli nie mamy dużo kastracji i żadne zwierzaki nie chorują zamykamy się w kosztach weterynaryjnych w okolicy 3/4 tysięcy zł. Nie wliczam w to karmy, bo od 4 miesięcy nie musiałam zamówić prawie nic dzięki Waszym zakupom na portalu Ocalone Łapki.
Razem z Wami jesteśmy tu dla nich!
Loading...