Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przed nami bardzo trudna interwencja. Otrzymaliśmy film o tym, jak człowiek katuje psa. Bije go smyczą. Zwierzę bardzo piszczy. Z informacji, jakie posiadamy, wynika, iż w domu u sprawcy jest jeszcze jedno zwierzę. Nasze ustalenia wskazują, że mężczyzna może być niebezpieczny – dlatego o asystę będziemy musieli prosić policję.
To już kolejna interwencja w tym roku, gdzie odbieramy psa, ponieważ ten katowany jest przez swojego właściciela. Udowodnienie bicia psa jest w polskim prawie bardzo ciężkie, bo musimy mieć na to niezbite dowody, w tym świadków, którzy niechętnie chcą zeznawać.
Zdjęcie jest własnością Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".
Tym razem dysponujemy filmem i choć krótkim, to w tym przypadku na szczecie krótkim. Na tym filmie widać i słychać jak mężczyzna katuje psa. Sprawca w ręku trzyma smycz, którą bije zwierzę. To widoczne jest też wyżej na stopklatce z filmu. Czy to wystarczy, by skazać sprawcę? Mamy nadzieję, że tak. Ta fotografia na dole to sprawca z psem, który jest przez niego katowany. Zamieszczona została na profilu społecznościowym.
Zdjęcie jest własnością Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".
Interwencja nie jest wcale taka prosta, jak by się mogło wydawać. Sprawca ma bardzo trudny charakter - jest agresywny, więc będziemy musieli prosić o asystę policję. Mamy nadzieję, iż odbierzemy zwierzę, nad którym mężczyzna się znęca. Utrzymujemy bardzo dużo psów odebranych z interwencji. Musimy zrobić wszystko, żeby uratować i tego psa. Dlatego prosimy Państwa o pomoc w walce z takimi patologicznymi zachowaniami. Stąd apel o wsparcie tej interwencji, z której zostanie opłacona pomoc dla psa i innych zwierząt odebranych od właściciela, jak również działania prawne. Bardzo prosimy o wsparcie ratowania zwierząt.
Docieramy na miejsce. Jak się okazuje, właścicielem psa jest osoba dobrze znana miejscowej policji. Na tyle znana, iż podczas składania informacji o przestępstwie policjanci stwierdzają, iż nie możemy sami jechać na interwencję. Okazuje się, iż faktycznie mężczyzna może być niebezpieczny. Udaje się nam ustalić gdzie mieszka sprawca. Wynajmuje on mieszkanie, a zameldowany jest jeszcze pod innym adresem.
Mężczyzna ma ok. 40 lat. Jest agresywny nawet wobec policjantów, którzy asystują nam przy czynnościach oględzin psa.
Zdjęcie jest własnością Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".
- Ja niczego nie zrobiłem, nie biłem psa, nie macie żadnych dowodów. Zwierzęcia nie oddam - mówi podniesionym tonem Dariusz S., właściciel psa.
Podczas interwencji jest obecna zoopsycholog p. Magdalena. Ocenia ona, iż pies boi się właściciela, unika go. Jest bardzo zestresowany, gdy Dariusz S. go głaszcze.
W mieszkaniu miał być drugi pies, a w rzeczywistości jest kot. Właściciel nie wyjaśnia, gdzie jest drugi pies. Twierdzi, iż nie ma go od dawna.
Podejmujemy decyzję o odbiorze i psa i kota. Mężczyzna nie chce tych zwierząt oddać dobrowolnie. Nie będziemy się z nim siłować. Do akcji wkracza policja, ostrzegając Dariusza S. że zostanie zatrzymany za utrudnianie czynności. Wtedy mężczyzna odpuszcza. Po chwili wychodzimy z mieszkania z katowanym psem i kotem. Kotka ma 8 miesiecy i jest też bardzo skrzywdzona.
Idziemy do samochodu z odebranymi zwierzętami. Interwencje prowadziły Katarzyna C. i Magdalena K. Udało się! Zwierzęta są już bezpieczne...
Bardzo jesteśmy wdzięczni Komendzie Powiatowej Policji w Łukowie za pomoc w interwencji. Bez nich odbiór psa nie byłby możliwy. Zwierzęta trafią teraz na obserwację zoopsychologa i do lekarza weterynarii. Jutro już pokażemy je, bo będziemy szukać domów tymczasowych. Teraz składamy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znęcania się przez Dariusza S.
Bardzo dziękujemy Państwu za wsparcie naszych działań. Mamy kolejne dwa uratowanie życia dzięki Państwa pomocy.
Loading...