Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, przepraszam za opóźnienie ale ilość koni, zajęć, pracy i adopcji jest tak ogromna, że nie zawsze nadążam by na bieżąco zamieszczać wszystkie wiadomości.
Nie przeciągając. Czesio i Dżordż dostali od Was nowe życie. Serdecznie dziękuję. Oba dziadeczki przyjechały do mnie do stajni, gdzie zostały umyte, odrobaczone i odwszone. Odwiedził ich też kowal, który wykonał rozczyszczanie zaniedbanych kopyt. Zostały również zbadane przez lekarza weterynarii, który nie widział przeciwwskazań by dołączyły do koni na pastwisku. Tym samym aktualnie zarówno Dżordż jak i Czesio wiodą beztroskie życie całodobowo korzystając z pastwisk.
Oba konie nadal potrzebują pomocy. To staruszki, bez szansy na dom adopcyjny, przyda im się każde wsparcie.
Jeśli masz pytania – proszę o kontakt: Monika 570 666 540
Fundację prowadzę sama, nie mam pracowników ani biura ale mam Was i razem ocaliliśmy Małego Dżordża oraz Czesia. Bardzo dziękuję!
25 lat to bardzo dużo czasu, szczególnie dla koni, które żyją krócej niż my. Na 25 lat skazuje się morderców i najgorszych kryminalistów. Dla człowieka 25 lat to 1/3 życia, dla koni to bardzo często całe życie.
Czesiek ma 25 lat. Od zawsze musiał pracować na swoje utrzymanie, na każdą garść owsa, każdy balot siana czy każdą wizytę weterynarza, kiedy te jeszcze były "tanie". Cóż, nawet w najcięższych przypadkach człowiek nie przepracuje tyle ile Czesiek, przecież nikt od narodzin nie pośle Cię do pracy do końca życia. Nikt nie będzie stał nad twoją głową, wymachując długim batem czy widłami, jeśli coś Ci nie wyjdzie, lub popełnisz błąd. Dla Czesia te 25 lat były jak wieczność. A kiedy nadszedł czas, że i on już zaniemógł i opadał z sił, kładąc się na ziemię bezwładnie, prosząc o, choć chwilę wytchnienia, bez procesu skazano go na śmierć.
Kiedy odwiedziłam tamtego dnia handlarza, Czesław stał uwiązany do metalowych barierek. Jego grzebanie kopytkami w ziemi wyglądało jakby że wszystkich sił prosił, błagał o litość i podarowanie życia. Nikogo to nie obchodziło, że prawie 25 lat życia spędził na ciężkiej pracy czy to pod siodłem, czy na polu.
Co więcej, musi zrobić zwierze, żeby dostać na starość spokój i godziwą emeryturę? Czy w ogóle istnieje nagroda za służbę u człowieka? Prościej zapomnieć o przyjacielu, który poświęcił dla nas swoje życie i pozbyć się go najszybszym i najbardziej okrutnym sposobem. W tym świecie nie ma litości dla takich jak Czesław.
O długim i trudnym życiu Czesława opowiedział handlarz, mówi, że człowiek, który go oddał, zwierzył się mu z historii Czesia i tym jak wiele lat przepracował u niego w gospodarstwie, ale już jest stary więc na co mu taki kulawy emeryt na podwórku. Tyle znaczy dziś 25 lat poświęcenia i wysiłku zwierząt dla takich ludzi.
Czesław kuleje, wymaga specjalistycznej opieki, diagnostyki i lekarstw, które kosztują. By zapewnić opiekę i godziwą emeryturę temu biedakowi, muszę zapłacić za jego życie 9500 zł do 6 czerwca. Jeśli się nie uda, całe poświęcenie Czesia pójdzie na marne, a on sam w zamian nie otrzyma nic poza śmiercią u rzeźni.
Czesław jest niewinny, nigdy nikomu nie zrobił krzywdy, nigdy nie chciał nikogo zranić, a jednak 25 lat musiał pracować na darmo, by na końcu swojej drogi ujrzeć odtrącenie i niesprawiedliwy finał. Możemy to zmienić. Podarować Czesiowi nagrodę, jakim jest życie.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540
Dziękuje za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni, a także prowizję portalu Ratujemy Zwierzaki.
Loading...