Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jedno zgłoszenie i błagalny głos o pomoc. Historia końskiego cierpienia i ludzkiej bezradności...
I choć Azyl na co dzień boryka się ze swoimi problemami finansowymi, to jednak w tej chwili końskie życie zależało właśnie od nas! Bez zawahania się, podjęłyśmy decyzję o wyjeździe do miejsca, gdzie stacjonował koń. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej drastyczna, niż mogłyśmy się spodziewać. Starszy kucyk o imieniu Friko stał samotnie we wiejskiej obórce. Jego wzrok nie chciał się podnieść. Już nie patrzył w stronę ludzi, już nie chciał żadnego kontaktu. Po wyprowadzeniu z obory, co graniczyło z cudem, widziałyśmy, że każdy ledwo zrobiony krok jest dla Niego ogromnym bólem. Spojrzenie gasło, brakowało w nim iskry do dalszego życia... Nasze serca się zatrzymały, powietrze w płucach też ustało. Wiedziałyśmy jedno - musimy zabrać go do Azylu!
Opiekę nad Friko sprawowała starsza, schorowana kobieta w wieku 70 lat... Jej dzieci opuściły kraj dawno temu.
I choć Babcia dbała na swój sposób o kucyka (czesząc go, karmiąc owocami i warzywami, pasąc na zielonej trawie), to jednak nie zdawała sobie sprawy jak bardzo koń jest chory. Gdy Friko przestał praktycznie chodzić, wezwany na miejsce weterynarz poinformował Ją o ciężkim stanie konia wywołanym chorobą zwaną przewlekłym już ochwatem. Choroba ta wymagała codziennej, dożywotniej opieki, z którą Pani nie dałaby sobie rady. Rozpoczęło się, więc szukanie pomocy...
I tak wracamy do punktu wyjścia- jak Friko znalazł się na Naszej drodze...
W dniu odbioru Friko wizyta weterynarza była już umówiona. Zdawałyśmy sobie sprawę, że mierzymy się z ciężką chorobą, co tylko potwierdziły pierwsze badania weterynaryjne (rtg wszystkich czterech kopyt). Rotacja kości kopytowej jest skrajnie zaawansowana, dodatkowo koń jest w fazie ochwatu czterokopytowego, co tylko pogrąża go w chorobie. Wprowadzone leki przeciwbólowe pozwoliły nam na transport bez cierpienia, a oczy Friko znów zabłysnęły chęcią do życia. Rokowania są ostrożne!
Przed Nami długoterminowe leczenie (wizyty weterynarza + leki co 2 tygodnie) wraz z opieką kowala ortopedy aż z Bydgoszczy...
Tylko dzisiejsza wizyta weterynarza to 600 zł (fakturę dodamy po jej otrzymaniu), całkowity koszt wizyty kowala z dojazdem nie jest nam jeszcze znany, transport konia 300 zł...
Nie zawahałyśmy się przed ratunkiem życia Friko, teraz wierzymy, że i Wy nie zawahacie się mu pomóc w leczeniu...
Loading...