Życie Gwiazdki bez bólu

Naszym marzeniem jest, aby każdy nasz podopieczny miał swój dom...  ale zdajemy sobie sprawę, że przy psiakach takich jak Gwiazdka, to praktycznie nierealne.

Trafiła pod opiekę naszej Fundacji dwa lata temu, dzień przed Wigilia, miała wielkie guzy na listwie mlecznej, stan zapalny przewodu pokarmowego... oczywiście byłego właściciela nie udało się odnaleźć. Przeszła dwa zabiegi mastektomii, a leczenie przewodu pokarmowego zajęło kilka miesięcy.

Nie było chętnych do adopcji suni, nie ma ich i teraz... ma za to troskliwy i oddany dom tymczasowy. Gwiazdka jest cudowną sunią, przyjazną wobec psów, delikatną i sympatyczną dla dzieci, taki psi terapeuta ❤️ My, jednak mamy problem, a problemem są jak zawsze pieniądze na dalsze leczenie.

Gwiazdka przeszła szeroką diagnostykę - usg jamy brzusznej, echo serca, konsultacje ortopedyczne, pełne badania krwi, również w kierunku chorób zakaźnych jak toxoplasmoza i neospora. Ostatnia konsultacja suni u neurologa z powodu podejrzenia końskiego ogona, nie dała nam zbyt wiele nadziei, że "jakoś to będzie". Gwiazdka opuściła gabinet weterynaryjny ze wskazaniem do tomografii komputerowej i fizjoterapii.  Lista potrzeb weterynaryjnych Gwiazdki jest długa i niezwykle kosztowna.

Z ostatnich zaleceń neurologa Gwiazdka powinna rozpocząć fizjoterapię (tutaj koszta są ogromne, bo fizjoterapia nie trwa tydzień czy dwa, są to miesiące, czasem lata)  - terapie manualną, fizykoterapię, do rozważenia też akupunktura. Dostała zalecenie przyjmowania PEA (koszt miesięczny 360 zł), iniekcje Librella (koszt miesięczny Ok 250 zł). Została też skierowana na konsultację neurochirurgiczną. 

Patrzymy na nią ze świadomością, że nie dysponujemy wystarczającymi funduszami, by zapewnić jej wymagane badania, a ona pomimo złego samopoczucia tuli się do głaskania, ma takie migdałowe ufne oczy...

Pomaganiu psom takim jak Gwiazdka, towarzyszy strach.

Czy uda się zebrać środki finansowe na jej leczenie?

Musi się udać... ból z którym obecnie się mierzy to dla Niej wyrok.