Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Basia i Kasztanka witają nowe życie! Dziewczynki odkąd wyszły po kwarantannie na łąkę, spędzają każdą chwilę z innymi koleżankami... Obie bardzo lubią towarzystwo nie tylko ludzi, ale i innych zwierząt. Wspólnie jedzą śniadania, skubią trawkę, czy wypoczywają w cieniu. Są przepiękne, przemiłe i bardzo kochane.
Choć obie już nie należą do najmłodszych koni, mam wrażenie, że teraz poczuły drugą młodość, którą mogą przeżywać dzięki Wam. Są również po wizycie weterynarza oraz kowala.
Mogą być pewne, że teraz już nic im nie zagrozi. Nie wyobrażam sobie, jak można chcieć pozbawić życia takie piękności. Z całego serca dziękuję za wsparcie dla nich, nie mogły sobie dziś wymarzyć lepszego prezentu.
Obskurna obora, pleśń i brud na ścianach, pod nogami brudne zgniłe siano wymieszane ze słomą i pośród tego wszystkiego Basia. Porzucona klacz, która ma już tylko wyrok śmierci…
Nie wiem, dlaczego i jak to się stało, że Basia tutaj dziś jest. Zaniedbana staruszka zapewne, kiedy była młodsza, zdobiła czyjś ogród lub pastwisko. Być może nawet była kochana, miała kogoś, kto o nią dbał i wspierał? Jej wzrok mówi mi dziś wiele, czuję, że jest zawiedziona, smutna i bardzo wystraszona.
Okropny widok wyniszczonego zwierzęcia, którego zawiódł człowiek. Kolejny raz.
Niestety handlarz był bardzo nerwowy, kazał w pośpiechu mi robić zdjęcia i się wynosić jak najszybciej. Czułam, że jest „wczorajszy”, zapewne weekend znów był obfity w alkohol. Całe to miejsce zawsze pozostawia ogromny niesmak.
Nie wdając się z nim w dłuższą dyskusję, poprosiłam tylko o czas dla Basi i dopytałam o możliwość wykupu. Burknął pod nosem, że chce za jej życie 9000 zł i do wtorku ma być 2000 zł zaliczki. Zamarłam, bo doskonale wiem, że nie ma praktycznie żadnych szans na uzbieranie takiej sumy w jeden dzień… To już zbyt wiele.
Jestem załamana, tym co zobaczyłam. Nie wiem, czy uda się bidulce pomóc, bo czasu jest bardzo mało. Ale muszę spróbować jej pomóc, bo być może wydarzy się coś, co uratuje Basię przed rzeźnią. Jeśli jednak nie, kolejne niewinne zwierze trafi pod rzeźnicki nóż i pozostanie jedynie smutnym wspomnieniem.
Kochani, nie znam jej historii, nie mogłam się nic dowiedzieć o bidulce. Mam jedynie jej zdjęcia i kilka godzin, by uzbierać zaliczkę. Wiem, że nie wielu być może uzna, że warto jej pomóc. Jest staruszką, wyniszczona klaczą, którą zawiedli. Wymaga większej opieki i nie przyniesie już dziś nikomu zysków. W takim przypadku jej los został już przesądzony. Chyba że wydarzy się jakiś cud…
Bardzo proszę o pomoc dla Basi, tinkerki, której człowiek odebrał dziś wszystko i zrzucił do piekła. Godność i prawo do życia…
Bez Was nie ma żadnych szans na ratunek. Basia umrze, jeśli do jutra nie wpłacimy za nią zaliczki, nic więcej nie da się zrobić. Proszę, pomóżcie.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...