Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo miło mi dziś przedstawić Wam uratowaną Kropeczkę. Dziewczynka mimo ślepoty radzi sobie naprawdę dobrze, choć momentami trzeba jej pomóc. Za to jabłuszka i marchewki wyczuwa doskonale. 🙂
Kropeczka zostanie z nami już do końca życia, tutaj będzie jej dom, w którym będzie mogła czuć się bezpieczna i kochana. Nie zabraknie jej niczego. Czeka ją jeszcze tylko krótka wizyta weterynarza I kowala, a potem należy jej się odpoczynek i czas dla siebie.
Bardzo wszystkim serdecznie dziękuję za pomoc i wsparcie. Dobrze wiecie, że sama nie miała żadnych szans, takie konie są niechciane i bardzo trudno znaleźć osobę, która chciałaby zapewnić im dom. Kropeczce się udało, mimo że to wciąż kropla w morzu.
Jeszcze raz dziękuję w imieniu Kropeczki i swoim, pamiętajcie, że dobro wraca, a karma adresu nie gubi. :)
Więcej - https://www.konikimoniki.org.pl/konie/kropka2024/
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Kochani, to jest horror, co spotkało Kropkę. Ta biedna, przerażona klacz ma 24 lata! 24 lata służby u ludzi.
Rodziła, dawała zysk, a teraz bezduszny właściciel sprzedał ją na rzeź. I nawet to, że Kropka jest w kropki, nie uratuje jej przed zabiciem. Jedyną szansą na pomoc jesteśmy my! Bo Kropka jest ślepa! Nikt takiego konia nie kupi. Nikt!
Ta biedna klacz jest taka przerażona. Widziałam jak rzeźnik ją prowadził, żeby uwiązać do TIRa. Ona cała się trzęsła, ale szła za nim! Bo choć jej przerażone serce jak oszalałe waliło o żebra, to musiała się go słuchać! Patrzyłam, jak ostrożnie stawia kroki, jak wysoko podnosi kopyta byle by się nie potknąć. Jak drży jej każdy mięsień. Ten koń był bezbronny zupełnie, bo nawet gdyby się wyrwała to co miała zrobić? No co? Lecieć na oślep i uderzyć w pierwsze co stanie jej na drodze? Biec po życie i się rozbić? Ona nie mogła nawet napiąć liny, bo bała się to zrobić.
Wcześniej, stała uwiązana w oborze i nasłuchiwała jak inne konie piją wodę, ale ona nie widziała gdzie jest koryto. Słuchała tylko przekręcając głowę, to w jedną, to w drugą stronę, ale nie mogła sama nawet ugasić pragnienia! Nie widziała, w którą stronę wyciągnąć głowę! Ten widok łamał mi serce. Dałam jej wiaderko, jedno, potem drugie i trzecie. Piała łapczywie. Pogłaskałam ją, chciałam uspokoić głosem, ale ona mnie nie znała… Wzdrygnęła się tylko, gdy ją dotknęłam. Nie chciałam jej straszyć. Przysunęłam jej jeszcze siano bliżej i odeszłam.
Tego dnia, na dworze zrobiłam Wam kilka zdjęć, film. Nie obiecywałam jej wtedy, że ją wezmę. Bije się z myślami co mam zrobić, od kilku dni. To koń szczególnej troski, ja nie mam warunków, by ją trzymać, a pensjonat to opłaty. Mam dwa ślepe konie już w hotelu, wiem doskonale, że to stałe, comiesięczne duże koszty. Choć się starałam, nie udało mi się znaleźć nikogo, kto zechciałby pokrywać jej utrzymanie choć przez kilka miesięcy. Myślałam, że jeszcze mam czas, że może jeszcze coś wymyślę. Ale teraz zadzwonił handlarz, powiedział, że to koniec. Że Kropki trzymał dłużej nie będzie. Że wywozi ją, bo skoro ja jej nie biorę, to nikt jej nie weźmie, a karmić trzeba.
Kochani, nie wiem, czy dobrze robię, ale nie mogę jej tak zostawić. Nie śpię przez tego konia od kilku dni. Przed oczami mam ciągle ten strach, tę bezradność, to żałosne rżenie niewidomej, starej klaczy sprzedanej handlarzowi końmi rzeźnymi. Nie mogę się odwrócić od niej i odejść. Po prostu nie umiem tego zrobić. Nie chce tego robić!
Handlarz dał się uprosić, by jeszcze poczekać z wywozem do soboty. Jeśli uda się uzbierać 1900 zł zaliczki będę miała tydzień, by dopłacić za nią jeszcze 4000 zł. Powiedział, że bez zaliczki mam się nie pokazywać u niego.
Kochani, mam już dla biednej Kropeczki 500 zł, brakuje jeszcze 1400 zł – tyle trzeba pilnie uzbierać, by ślepa bidulka nie pojechała w sobotę rano do rzeźni. Błagam, ratujcie. Musimy jej pomóc. Musimy ją ratować! Musimy! Bo nikt inny za nas tego nie zrobi!
Monika
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...