Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pralinka wita Was w ten piękny słoneczny dzień! Zobaczcie sami, jak prezentuje się ta cudowna dziewczynka...
Moi Drodzy, podarowaliście jej najwspanialszy prezent, jaki tylko mogła sobie wymarzyć. Życie, które miała i które lada chwila mogła się skończyć, nie należało do najłatwiejszych. Ale teraz to wszystko nabierze zupełnie innego tempa i zupełnie nowych kolor. Wewnętrznie czuję, że jest szczęśliwa, widzę to w jej oczach I zachowaniu. To bardzo miła klacz kocha ludzi i widzę, że bardzo nam ufa.
Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla Pralinki, czeka ją długie I spokojne życie, o jakim kiedyś mogła tylko pomarzyć. Warto jest je ratować, nawet kiedy wciąż pojawia się tak wiele przeciwności losu. Dziękuję.
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Kochani, niestety dziś przychodzę do Was z tragiczną informacją. Kilka dni temu odezwała się organizacja zza granicy, która chciała pomóc uratować konia z rzeźni.
Przesłałam wszystkie potrzebne informacje, akurat wtedy ratunku szukała Pralinka i Marcysia. Obietnice i puste słowa, które słyszałam, niestety okazały się bez pokrycia i przez to wszystko życie straciła już jedna z klaczy. Usłyszałam jedynie „że się rozmyśliliśmy” i kolejnych rozmów już nie było, a szansa na ratunek Marcysi uciekła na zawsze… Zawiódł człowiek, który miał pomóc, a przez to wszystko doszło do najgorszego.
W oborze handlarza została już tylko Pralinka, która jeszcze ma szansę na ratunek. Nie miałam w planach ich ratować, bo byłam przekonana, że Ci ludzie wiedzą, co robią i podołają. Niestety tak bardzo się myliłam…
Kiedy pojechałam na miejsce rozmawiać, okazało się, że jednej już nie ma, byłam roztrzęsiona i załamana, bo tak bardzo wierzyłam, że uda im się odmienić życie, że nie trafią one do rzeźni, że przecież to nie może się nie udać. A jednak tym razem się nie udało i dziś Marcysi już nie ma. Zawiedli…
Przerażona Pralinka stała już sama, w boksiku obok nie było nikogo. Widać po niej, że jest bardzo zmartwiona. Razem spędziły całe życie. Nie wiem, czy rozumie, że już nie zobaczy nigdy Marcysi. Łzy cisnęły mi się do oczu, nie chciałam uwierzyć, w to, co się stało. Handlarz powiedział, że już nie ma też siły i nerwów szarpać się z kolejnymi oszustami i jutro rano Pralinka też zostanie zabita. Dodał, że nie zamierza więcej tracić czasu, bo znów ludzie, którzy mieli odkupić konia, wystawili go na wiatr.
Życie Pralinki to koszt aż 11700 zł, to ogromna kwota, ale klacz do najmniejszych nie należy. Muszę dać do końca dnia handlarzowi 1500 zł zaliczki, jeśli ma w ogóle dojść do jakichś rozmów o odroczeniu wyroku, ratach i spłacie. Bez pieniędzy mogę zapomnieć, że widziałam Pralinkę żywą…
Sytuacja jest tragiczna, nie mogę sobie wybaczyć, że to wszystko potoczyło się w ten sposób. Nie mogę uwierzyć, że słowo, które mi dano, było rzucone na wiatr, a śmierć przez to poniosło już jedno niewinne zwierze… Błagam dziś o ratunek dla jeszcze żyjącej Pralinki. Marcysi jej nie zwrócimy, ale może chociaż uda się podarować jej życie. Szanse są niewielkie, ale nadzieja umiera ostatnia… Mamy bardzo mało czasu.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...