Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kilka dni minęło od ocalenia Szyszki. Dziś po kwarantannie oraz kontrolnych wizytach weterynarza i kowala wreszcie może odetchnąć z ulgą na świeżym powietrzu wraz ze swoim nowym przyjacielem Murzynkiem, który podobnie jak ona przeszedł wiele. Ostatnie tygodnie nie były dla niej najłatwiejsze, wyrok, handlarz, szansa na śmierć w rzeźni… To nie brzmi dobrze. Ale dzięki Wam udało się ją ocalić i podarować spokojne życie na emeryturze.
Szyszka jest staruszką, nigdzie się już od nas nie ruszy, zostanie na zawsze aż do ostatnich dni, które mam nadzieję, nadejdą jak najpóźniej. Bardzo chciałabym, by ta piękna klacz nacieszyła się wolnym życiem jak najdłużej, a dzięki Wam ma wreszcie taką możliwość, za co z całego serca wszystkim dziękuję! To Wasza zasługa, że dziś możemy oglądać ją szczęśliwą.
„Gdzie kwitnie kwiat- musi być wiosna, a gdzie jest wiosna – wszystko wkrótce zakwitnie”. Fredrich Rückert
Czy zdążę to zobaczyć? Czy choć ostatni raz, świat da mi szansę poczuć poranne promienie słońca, przebijające się przez liście drzew… a w tle usłyszę śpiew ptaków, które będą tłumić szum liści kołysanych przez wiatr.
Czy da mi szansę? Czy zobaczę jeszcze lato? A może widziałam już zbyt wiele i to początek mojego końca.
Jak myślisz, ile zła widziała w życiu Szyszka? Spójrz na nią, zobacz, jak jest zniszczona, jak z jej oczu już nie wydobywa się blask i chęć życia. Gdzie uciekło z niej to szczęście, które tkwi w każdym zwierzęciu? Dlaczego człowiek postanowił odebrać jej największe piękno?
Nie wiem, bo nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy pragną krzywdy dla zwierząt. Szyszka jest staruszką, jej historia zapewne jak wielu poprzedników, nie wyróżnia się niczym. Przyszła starość, a jak starość to większe koszta utrzymania, a zwrotów brak. Nie zarobi na siebie już pod siodłem, nie przewiezie dzieci ani dorosłych na grzebiecie, który powoli zarywa się od ciężaru, jaki nosiła latami. Nie przegalopuje przez padok, by pokazać swoje wdzięki. Nie ma już siły, pragnie jedynie spokoju. Tylko ten spokój człowiek chce jej zabrać, w zasadzie już to zrobił, skazując na śmierć. Rzeźnia nie będzie miała litości, weźmie ją, weźmie wszystkie, które tylko podstawi się pod bramę.
Kochani, zobaczcie na tę bidulkę, jak bardzo jest wyeksploatowana i jak wiele musiała przejść. Handlarz traktuje ją tutaj jak zwykłego śmiecia, który lada moment i tak zawiśnie bezwładnie na haku. Kto by się przejmował? Przecież to już codzienność.
Życie Szyszki waga rzeźnicka wyceniła na 8100 zł, do tego dojdzie koszt transportu, lecz to już mniejszy problem. Najpierw musimy spłacić jej dług, jaki ma wobec handlarza. Płatność w zaliczce w wysokości 2500 zł, płatnej najpóźniej do PIĄTKU, oraz jednej racie, choć liczę, że jeśli będzie szło bardzo ciężko, to zdołam rozłożyć to na jeszcze jedną ratę. Wszystko zależy, jak potoczy się zbiórka. Nie ukrywam, że jak zobaczyłam Szyszkę, zrobiło mi się jej bardzo szkoda, nie jestem w stanie bezczynnie patrzeć na cierpiące zwierzęta, dlatego muszę zrobić wszystko, by udało się jej dziś pomóc.
Ja się na takie traktowanie nie godzę i zawsze, jeśli tylko będę miała możliwość, zawalczę o kolejne życie. Bo wiem, że jeśli tylko Was przekonam do pomocy, to Szyszka i wiele innych zwierząt, może jeszcze poczuć się szczęśliwe i bezpieczne. Bardzo dziś proszę o wsparcie dla staruszki, dajmy jej tę szansę na godnie spędzoną starość.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...