Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się wesprzeć Herę.
Dobrze zdiagnozowana sunia ma wdrożone odpowiednie leczenie i szansę na lepsze życie.
Luna zdrowieje, a od jej opiekunki wiemy, że ma szansę na nową pracę i będzie miała możliwość dalszego opłacania leczenia.
Dziękujemy z całego serca
P.s.
W treści postu zamieściliśmy paragony i fakturę.
Luna to blisko dziesięcioletnia haszczakowa suka, która mieszka wraz z drugim psem w typie tej samej rasy w dobrym, opiekuńczym domu. Psiaki są zadbane, po kastracji/sterylizacji. Ich Pani całe życie robiła co mogła, żeby miały dobrze.
Niestety przyszedł trudny czas pandemii, u Pani zaczęły się kłopoty z pracą, a że nieszczęścia chodzą parami Luna zachorowała.
Z pierwszą operacją na oczy opiekunka jakoś jeszcze dała radę, ale kolejne problemy zdrowotne suni przekroczyły już jej możliwości. Lunka słabła, stawała się mniej aktywna i obecna, przestała utrzymywać czystość w domu i sikała niemalże wszędzie i bezwiednie.
Najważniejsza była diagnostyka, która okazała się kosztowna. Zrozpaczona właścicielka, wiedząc, że nie podoła takim kosztom zdecydowała, że będzie zmuszona oddać sunię dla jej dobra i tak trafiła do nas. Tu nie brakło serca ani zaangażowania, tylko zwyczajnie pieniędzy. Jak można rozdzielić psa z drugim psem? Jak można odebrać kochającemu właścicielowi? My tak nie potrafimy.
I tak wizyta za wizytą, paragon za paragonem i faktura, do tego zakup leków nazbieraliśmy nowych długów. Okazało się, że sunia ma chorą tarczycę i dożywotnio będzie przyjmowała leki, a do tego ma powikłania po zabiegu sterylizacji, które ujawniły się po latach i musi otrzymywać bardzo kosztowny środek Propalin, dzięki któremu wie kiedy siusia i teraz znowu zachowuje czystość w domu. Poza fakturą od weterynarza zadbaliśmy o zapas leków, na które właścicielka nie mogła sobie pozwolić w tamtym czasie.
Uratować zwierzę, to nie tylko wyrwać ze szponów śmierci. Tutaj najważniejszym było, żeby Luna mogła zostać w swoim domu, żeby została zdiagnozowana i leczona, a to udało nam się osiągnąć. Teraz niestety jakoś wspólnymi siłami musimy pokryć koszty tych działań i bardzo na Was liczymy. Udało nam się oszukać zły czas rozłąki.
Jesteśmy wolontariuszami. Nie mamy dotacji, 1 % ani innego wsparcia. Pomagamy z potrzeby serca, a naszym wynagrodzeniem jest radość zwierząt. Pięknie prosimy pomóżcie.
Ładuję...