Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, niestety nie udało się na tej zbiórce uzyskać pełnej potrzebnej kwoty. Zbiórkę zamykamy by móc iść dalej. Co jakiś czas tworzy nam się kula śnieżna nie zebranych kwot i tym samym faktur. Staramy się wtedy stworzyć zbiórkę ratunkową, by pokazać wszystkie nasze działania w jednym tekście, w jednym miejscu. Byście mieli pełen obraz. Zbiórki ratunkowe robimy tylko wtedy, kiedy ta kula śnieżna spada nam już na głowę.
Robimy tak wiele, na różnych płaszczyznach, że niestety czasami upadamy. Jedyna nasza nadzieja jest w Was.
My jako niewielka grupa osób, mamy chęci do działania!
Za każdą wpłątę i każdą pomoc, zostawiamy Wam serducho ❤️❤️❤️
Dziękujemy!
Można je prześledzić choćby na podstawie zbiórek, które dotyczą większości naszych działań gdyż nie mamy praktycznie innych źródeł finansowania - zbiorki i wpłaty bezpośrednie na konto od ludzi dobrej woli. Nie sposób zebrac środki przed konkretnym przypadkiem, dlatego są one następstwem już zrobionej operacji czy kastracji albo robione są w trakcie leczenia. Nie zaprzestajemy leczenia mimo, iż nie udało się uzbierać niezbędnej kwoty, bo to by oznaczało śmierć lub cierpienie dla tych, którym poza nami nikt inny nie pomoże. Tym sposobem mamy tak ogromne kłopoty finansowe. Jest też tak, że skoro pomagamy i te informacje rozchodzą się pocztą pantoflową, to ludzi zgłaszających się z prośbą o pomoc, głównie dla kotów, jest coraz więcej. Nie idą za tym darowizny, osoby proszące o pomoc nie wspierają nas, bo zazwyczaj sami mają pod opieką koty wolno żyjące, którym kupują karmę i już nie starcza im środków by dorzucić się do naszych działań. Tak tworzy się nasza gigantyczna dziura budżetowa, której nie możemy ciągle zasypać... wczoraj do domów pojechało kolejne 18 psów ze schroniska i z Azylu... kolejne tysiące wydane na to by uratować je, ale to dla nich jedyna szansa na to by opuścić schronisko. Kolejne kotki do kastracji - nie możemy czekać ze zgodą, bo to oznacza kolejne kociaki.
Poniżej przykłady kilku zbiórek z ostatnich tygodni... dlatego TAK ️BARDZO PROSIMY o wsparcie. Bez Was nie damy rady się podnieść ️
Ogromna ilość kotów, którymi nikt się nie interesuje - mimo pism, zgłoszeń mieszkańców, mimo naszych apeli nadal koty bezdomne w promieniu kilkudziesięciu kilometrów pozostają bez pomocy gmin. Złożyliśmy zawiadomienia na prokuraturę w sprawie dwóch gmin - miasto Suwałki I gmina Raczki, w których koty były zgłaszane a nas gminy dalej informują, że takich kotów nie ma. Może to coś zmieni, bo my już nie dajemy rady z takim ogromem bezdomności i takim ogromem potrzeb... ratujemy ile jesteśmy w stanie, ale to jak bycie na wojnie z bezdomnością, na której jesteśmy pozbawieni sojuszników dlatego prosimy Was o wsparcie. Sami nie damy rady unieść tego finansowo... kolejne prośby o pomoc o kolejne kotki, które przyjęliśmy lub którym zapewniamy weterynarza.
Praktycznie codziennie odbieramy telefony z prośbą o pomoc w kastracji kotów i psów. Najczęściej są to koty bezdomne i wolnożyjące, które przychodzą na posesję, często z całą rodzinką. Oczywiście że się zgadzamy, zawozimy klatki łapki, sami łapiemy i zabieramy na kastracje.
Błagamy o pomoc, bo naprawdę nie będziemy mogły pomagać takim zwierzakom, a one bez nas nie będą leczone. Nikt inny im nie pomoże... koty wolno zyjące, koty bezdomne, psy w schroniskach, nasi podopieczni (200 psów i kotów) - to są setki zwierząt, które BŁAGAJĄ o POMOC <3
W naszym Azylu schronienie znajdują głównie psy stare, chore, niepełnosprawne. Wymagają regularnych badań, podawania leków, suplementów, kontrolnych badań. Masaj i Czika mają niedowład tylnych kończyn, zostały zakupione dla nich wózki inwalidzkie. Mimo leczenia, niestety Masaj odszedł od nas 24.09.2022. Przeżył w naszym Azylu ponad rok. Cieszymy się, że mogliśmy mu zapewnić lepsze życie niż za kratami. Pedro- Nasz psiak z interwencji, został poddany zabiegowi kastracji i wycięcia narośli skórnych. Przed zabiegiem musieliśmy wykonać echo serca.
We wrześniu mieliśmy sporo zgłoszeń o kotach powypadkowych. Pomimo prób ratowania, pobytu kotów w szpitaliku, operacji, niestety nie wszystkim udało się pomóc.
Kociaki, kociaki. Mogłoby się wydawać, że sezon na kociaki minął, lecz ciągle ich przybywa. Prawie codziennie dostajemy telefony o bezdomnych maluszkach, które mamy zabrać. Pomagamy na ile możemy. Leczymy, zabezpieczamy, ratujemy.
Kociaki jak to kociaki. Często chorują, trafiają do nas z wieloma pasożytami, których ciężko się pozbyć. Kokcydia, lamblie- to największy problem. Dla kotów dorosłych nie są tak groźne jak dla dzieciaków. Często towarzyszą przy tym wymioty, złe samopoczucie, biegunka, brak apetytu. Skoro brak apetytu to i kroplówki, wizyty u weterynarza.
Felek- takie dostał imię. To piękny kocurek znaleziony na ruchliwej drodze Suwałki- Sejny.
Cały czas ludzie nie zdają sobie sprawy jaką głupotą jest zakładanie obroży kotu. A już wypuszczenie go z domu w takim stanie to podwójna głupota. Ładnie wygląda w kolorowym sznurku na szyi?
Pewnie i ładnie, ale tu trzeba myśleć o zwierzęciu, któremu się to zapewne nie podoba. Kończy się to często tym co pokazujemy na zdjęciach. Nie wiemy jak kocurek długo żył z gnijącą raną. Kuleje na łapkę, jest wychudzony. Dziś zabraliśmy go od lekarza i zamieszkał w naszym domu tymczasowym. Musi być na razie w klateczce i kołnierzu. Rana nie nadaje się do szycia, będzie pewnie to długie leczenie, ale jesteśmy dobrej myśli.
Historia jak ich wiele, ale tym razem tóż pod naszym azylem w lesie. Jadąc w kierunku Suwałk na poboczu został zauważony jeden mały, nieznany piesek. Za nim siedziały jeszcze dwa. Suczka i dwa pieski. Zostały złapane i zabrane do naszego Azylu. Następnie odrobaczone, odpchlone, zaszczepione i zaczipowane. Jeden z problemami skórnymi dostał simparicę i szybko pozbyłyśmy się pasożytów siedzacych w sierści. Jak się pozniej okazało szczeniaki to dzieci suczki, która przybłąkała się do gospodarstwa i urodziła w lesie. Suczka oczywiście zostanie wysterylizowana na nasz koszt i więcej nie urodzi niechcianych szczeniaków.
Tara, Luna, Miłka, Cezar, Leo to nowi podopieczni zabrani ze schronisk. Dziewczyny odsiedziały po 7-9 lat za kratami. Mało adopcyjne, starsze, bez szans na dobre życie. U Tary konieczne było wykonanie tomografu głowy, a następnie operacji wycięcia gałki ocznej. Jeździliśmy z Tara aż do Białegostoku do przychodni Boliłapka. Długotrwałe podawanie antybiotyku, dodatkowo leczenie stanu zapalnego w uszach, zmiana opatrunków po operacji, wizyty kontrolne, ponowne zszycie oka... to naprawdę ogromne koszty.
Leo i Cezar byli uważani za psy nieobsługiwalne i agresywne. Siedzieli rok w kojcu, bez spacerów, bez prób nawiązania kontaktu z człowiekiem. Zabraliśmy chłopaków do siebie.
Tego już nie damy rady udźwignąć... KOŃCZY SIĘ NAM CZAS!!!
Od lutego 2022 ciągnie się za nami dług, który wynik z faktur za leczenie naszych psów i kotów łącznie w kwocie ponad 50 tysięcy złotych za sam styczeń. Mieliśmy wówczas ponad 100 kotów pod stałą opieką w Kotozach, koty wolno żyjące, w domach tymczasowych i ponad 40 psów w Azylu dla starszych psów. Dzisiaj - w październiku ta ilość juz jest nieaktualna, mamy ponad 150 kotów, 50 psów pod opieką w Azylu I domach tymczasowych. Psów chorych, starych, uratowanych ze schronisk, gdzie czekały latami na cud, który nie nastąpił. Mamy też szczeniaki - porzucone, rozmnożone, niechciane.
To nie jest szczególny miesiąc, tak mamy cały czas. Suwalszczyzna to studnia bez dna. Ratujemy wiejskie i miejskie koty, o których leczeniu nikt nie myśli. Kot to kot, ma łapać myszy a jak zachoruje to będzie następny kociak. Odbieramy te potrzebujące, pomagamy, leczymy i szukamy nowych domów. Świadomość jest na bardzo niskim poziomie. Kocie dramaty, wielkie cierpienia i kilka wolontariuszek ratujących w potrzebie.
Prowadzimy też dofinansowanie w ramach akcji kastracji dla 3 powiatów, czyli prawie dla 30 gmin, dofinansowujemy 50% kosztu zabiegu, bo dofinansowanie samorządów jest znikome. Dwa ostatnie lata, czyli 2020-2021 to ponad 2000 kastracji dzięki naszej akcji i Państwa wpłatom.
Azyl i stare psy to kolejne historie. Zabieramy ze schronisk Cyganowo i Sonieczkowo stare psy, które w warunkach schroniskowych nie dają rady. Udaje się poprawić im komfort zycia. Leczymy, suplementujemy, robimy wszystko, co w naszej mocy, aby życie tych psów było szczęśliwsze. Koszty badań, leczenia to ogromne kwoty.
Reagujemy na ogłoszenia typu "oddam pieski za darmo" Zwykle urodzone na wsiach, niechciane, nikomu niepotrzebne. Jedziemy, odbieramy maluszki, kastrujemy suczkę, często kilka w gospodarstwie. Szczenięta odrobaczamy, odpchlamy, szczepimy, czipujemy i szukamy dobrych domów.
I tak każdego dnia... Nasze działania i koszty to tez zgłaszane pseudohodowle, interwencje wiejskie. Zwracamy się do Państwa z gorąca prośbą o pomoc. Bez Państwa wsparcia nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Serdecznie dziękujemy za każdą podarowaną złotówkę.
Ładuję...