Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy serdecznie za wsparcie. Dzięki Wam możemy ratować, leczyć i zapewnić opiekę tym zwierzakom o których świat zapomniał. Dziękujemy
Dzień dobry, fundacja? Czy macie yorki do wydania, bo moja córka chce bardzo yorka i tak pomyślałam, że weźmiemy z fundacji. Na odpowiedź, że Yorki można kupić w hodowlach zarejestrowanych w Polskim Związku Kynologicznym, pani się rozłącza.
Takich telefonów w miesiącu mamy kilka, kończą się tym, że pani po naszej rozmowie zasuwa na OLX i kupuje pseudo yorka od pseudohodowcy. To nic, że niewysterylizowany, nie jest zaczipowany, nie ma szczepień, ważne, że jest YORK. Ważne, że można wyczesać go w kitki, przypiąć kokardkę, ubrać w kolorowy kubraczek i paradować z nim po mieście, z dumą unosząc głowę - “Ja mam Yorka”, a nie jakiegoś byle jakiego kundla. I wszyscy się zachwycają.
Problemy zaczynają się, gdy pies zacznie chorować, bo to delikatna i wrażliwa rasa. Te maluszki często chorują, a usługi weterynaryjne trzykrotnie przewyższają usługi zdrowotne dla ludzi.
I taki chory York po wizycie u weta i ocenie przykładowych kosztów leczenia ląduje w schronie. Bo po pierwsze nie stać domu na leczenie, po drugie brzydki York z białym okiem nie prezentuje się na ulicy tak wytwornie, a po trzecie znudził się dziecku, może nie tyle znudził, ile przestał się podobać.
W schronie Yorka nikt nie leczy, bo schrony mają w głębokim poważaniu zdrowie psów i szkoda im kasy. York czeka w schronie na dom, który skusi się na rasowca i na dodatek modnego. I tak było w tym przypadku. Fazi z domu, w którym przestał być atrakcyjny, trafił do schronu, a ze schronu do adopcji poszedł po ok. 2 miesiącach. Wzięła go Pani, samotna, na rencie chorobowej i już po miesiącu chciała go z powrotem oddawać do schroniska. No bo nie stać Pani na leczenie, fryzjera, nie ma cierpliwości do czesania, kąpania, podawania leków przeciwbólowych, bo oko psinkę boli niemiłosiernie.
I takim oto sposobem, poprzez sąsiadkę sąsiadki i jej kilka koleżanek, Fazi trafił do nas. Nie potrafiłam zatrzymać łez, a w głowie miałam tylko obraz tych kilku miesięcy, kiedy z potwornym bólem oka ta psina przechodziła z rąk do rąk.
Po kilku wizytach u psich okulistów, nie mamy złudzeń. Fazi choruje na KCS. Jest to suche zapalenie spojówek – zespół suchego oka (KCS – keratoconjunctivitis sicca) to bardzo poważne i często występujące u psów schorzenie gałki ocznej. Spotkać się z nim można najczęściej u psów takich jak: pudel, yorkshire terrier, cocker-spaniel, Shih-Tzu, sznaucer miniaturowy, pekińczyk, buldog angielski. Jeśli KCS jest nieleczony, może doprowadzić u psa do wielu różnych zaburzeń w widzeniu, a w ostatecznym wypadku do ślepoty.
Obecnie Fazi nie widzi na to oczko, ma je zakraplane kilkanaście razy dziennie Corneregelem plus Biodacyną, w innym wypadku oko wysycha i mały zaczyna cierpieć. Mamy nadzieję, że nie będzie konieczności usunięcia tego oczka, będziemy walczyć do końca.
Fazi przebywa w płatnym domu tymczasowym, największe koszty generują wizyty u okulistów i transporty.
Leki, jakie brał w kolejności:
Cyklosporyna A- bez efektów
Tacrolimus - to drogi lek, ponad 100 zł -niestety bez efektów...
Obecnie, jak już pisałam Corneregel plus Biodacyna co godzinę.
Proszę, pomóżcie nam w jego utrzymaniu i leczeniu, serce pęka, gdy się na tego malca patrzy. Natychmiast mam przed oczami jego tułaczkę i cierpienie... :(
Ładuję...