Na zabieg i diagnostykę Feliksa

"Rasowe" koty w schronisku... Temat rzeka, z którym mierzymy się co roku. Takie koty od razu przyciągają tabuny chętnych, ludzie ustawiają się w kolejce po darmowego rasowca. Niestety, zazwyczaj po kilku dniach, paru badaniach, kolejka ta dramatycznie się kurczy.

Bo kot stary.
Bo schorowany.
Bo wycofany i nie nakolankowy.
Bo woleliby zdrowego, młodego no i koniecznie rasowego.

Naszym aktualnym pechowcem jest Feliks. W miarę młody i przesympatyczny jegomość . Niestety jego wadą jest zdrowie. Chłopak trafił do nasz jako ruszający się kołtun. Głównie leżał lub siedział, a każdy ruch sprawiał mu dyskomfort. Po wizycie w kocim SPA wyglądał już jak milion dolarów, kolejka chętnych radośnie przebierała nóżkami, telefony się urywały... No i zaczęły się badania. Niby wyglądał dobrze, ale jakoś tak podejrzanie. Jedna wizyta, druga, trzecia...

Kilkuletni Feliks "dorobił się" już guza w przodobrzuszu oraz złogu w pęcherzu. Wkrótce ma zabieg usunięcia złogu oraz dalsze badania guza. Koszty już teraz wynoszą 800 zł, a po dalszej diagnostyce guza pewnie jeszcze wzrosną. Martwimy się o przyszłości Feliksa. Wcześniej martwiliśmy się, żeby z tego tłumu chętnych wybrać odpowiedniego człowieka. Takiego, który zobaczy w Feliksie przyjaciela na całe życie, a nie darmowego rasowca. Teraz się martwimy, czy jest ktoś, kto zobaczy w nim cokolwiek poza problemami zdrowotnymi.

Liczymy, że zabieg przebiegnie bezproblemowo, a wyniki badań będą dla Feliksa pomyślne. Chłopak jest naprawdę fantastycznym kotem, spokojnym, sympatycznym i kontaktowym. Wierzymy, że jeszcze wiele lat dobrego, szczęśliwego życia przed nim. Pomóżcie nam proszę z opłaceniem kosztów zabiegu i badań, a my znajdziemy dla niego najlepszy dom na świecie.

Z góry dziękujemy za każdą złotówkę,
Przyjaciele Feliksa