Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Państwa wsparciu Ferdynand pokonał chorobę i wycieńczenie, do których doprowadził go były właściciel... Dziś jest pogodnym pełnym wdzięku staruszkiem, w pełni zdrowy i czekającym na nowy Dom! Przebywa w schronisku w Korabiewicach i czeka na swojego Człowieka!
Grupa Viva! Interwencje bardzo prosi o wsparcie na leczenie Ferdynanda - wyniszczonego starego psa cierpiącego na świerzbowca!
Psy w Polsce mają ciężkie życie - często są przy ludziach wiele lat, służą im i ufają, są wierne zgodnie ze znanym przysłowiem... Tego samego nie można jednak niestety powiedzieć o ludziach, którzy nie mają problemów z pozbyciem się oddanych przyjaciół. Tak właśnie zaczyna się historia Ferdynanda, który musiał mieć dom, który nie jest typowym bezdomnym psem. Który wie, co to ludzki dotyk, co to dom i jego ciepło. Który w najtrudniejszym okresie swojego życia, jesienią, został porzucony na ulicy...
Znaleziony w bardzo eleganckiej podwarszawskiej miejscowości, w bardzo eleganckiej dzielnicy willowej. Stary, chory i ledwo stojący na łapach. Przestraszony, wycofany, zrezygnowany. Wychudzony do granic możliwości. Znudził się? Zestarzał? "Poszedł umrzeć"? Właściciel Ferdynanda za skazanie go na pewną śmierć na ulicy nigdy nie zostanie ukarany. Ferdynand jednak za oddaną służbę i wierność, został ukarany bezdomnością, chłodem i głodem.
Psiak trafił do lokalnego przytuliska - przechowalni. Mieści się ono przy lecznicy weterynaryjnej, dlatego od razu podjęto leczenie. Ferdynand był skrajnie zagłodzony, cierpiał na świerzbowca i był strasznie wyniszczony. Po dwóch tygodniach, zgodnie z umowa zawartą z gminą, jechać miał do schroniska o bardzo złej sławie, oddalonego o ponad 200 km od miejsca znalezienia. Do schroniska, w którym nie ma wolontariatu a o po psach, które do niego jadą - słuch niknie.
Wtedy trafił pod opiekę grupy interwencyjnej Fundacji Viva! Jest pod nia od niedawna a już otwiera się i merda ogonkiem na widok człowieka :) Ferdynand kocha spacery, chciałby poznawać nowe psy - ale na razie jest jeszcze na kwarantannie. Wciąż leczony jest na świerzbowca oraz dostaje hormony tarczycy, gdyż cierpi na jej niedoczynność. Poza tym jego skóra i sierść są odżywiane specjalnymi olejami bogatymi w kwasy omega. Ferdynand musi dostawać wysokokaloryczną i bogatą w suplementy karmę.
Grupa Viva! Interwencje bardzo rosi o wsparcie na leczenie Ferdynanda!
Ładuję...