Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Fifi szczęśliwie przeszedł zabieg, który zakończył się pełnym sukcesem.
Jest zdrowy i wypatruje już nowego domu :) Bardzo dziękujemy za ogromny odzew i wsparcie. Bez Was by się to nie udało.
Czy warto swoją miłością podzielić się ze światem? Jaki był finał spotkania dwojga zakochanych? Posłuchajcie historii, która zdarzyła się naprawdę.
Późny wieczór, a w zasadzie to już noc. Dwoje zakochanych trzymając się za ręce wraca do domu. Wpatrzeni w siebie, szczęśliwi, uśmiechnięci. On przytula ją mocno i nagle słyszy szelest. Z osiedlowych krzaków wyszedł kot.
„Skarbie popatrz jaki kociak” – mówi on. Ona odwraca się patrzy na kota, a kot niczym niewzruszony wpatruje się w zakochanych jakby miał do nich jakąś ważną sprawę. „Kici kici, przyjdziesz tu do mnie” – zawołała go cichutkim głosem, a kociak odważnie podszedł do wyciągniętej ręki i pozwolił się pogłaskać. Po chwili tuliła go mocno, tak jak przed chwilą tulił ją jej ukochany, a kociak mruczał zadowolony. Skąd się tu wziął? Ktoś go porzucił, a może tylko się zgubił?
W tamtej chwili to nie miało znaczenia, cokolwiek się wydarzyło kotek nie mógł zostać na ulicy. Zakochani wiedzieli, że nie mogą go przygarnąć, ale wiedzieli też, że w środku nocy na próżno szukać pomocy dla zagubionego zwierzaka. Nie mogli przygarnąć go na zawsze, ale na tę jedną noc przecież mógł zostać. Zabrali więc kociaka ze sobą.
Nazajutrz dziewczyna zadzwoniła do Fundacji Felineus opowiadając całą tę historię. Chociaż jesteśmy zakoceni po sufity, na szczęście tego dnia jeden z naszych podopiecznych znalazł nowy dom, a wolontariuszka zgodziła się przyjąć na jego miejsce kolejną kocią znajdę.
Fifi, bo tak dostał na imię, w momencie przyjęcia do fundacji był zaniedbany, widać było, że musiał się błąkać już jakiś czas. Po kocim futerku jakby nigdy nic skakały pchły, w uszach roiło się od świerzbu, a w brzuszku od robaków. Ku naszemu zdziwieniu ten około półroczny kociak miał równiutko i profesjonalnie przycięte pazurki. To odkrycie pozbawiło nas złudzeń – oto kolejny wyrzutek.
Fifi bardzo szybko zaklimatyzował się w naszym domu tymczasowym okazując się mega słodziakiem. Kotek od początku był bardzo grzeczny, wręcz za grzeczny jak na młodego kota, tym bardziej nie mogliśmy zrozumieć dlaczego ktoś go porzucił. Niestety po raz kolejny okazało się, że każde porzucenie ma swój powód. Choć niczego nie podejrzewaliśmy, stan zdrowia kociaka okazał się być bardzo ciężki.
Kilka dni temu kociak trafił na nocny dyżur do lecznicy z dusznością. Przeszedł pełną diagnostykę (łącznie z konsultacją kardiologiczną) i okazało się, że Fifi ma wrodzoną wadę genetyczną w postaci braku przepony, co zaskutkowało przepukliną przeponowo-osierdzową oraz przemieszczeniem narządów (wątroba, jelita) do klatki piersiowej. To właśnie ucisk narządów spowodował, że płuca odpowiednio się nie rozprężały, dając w efekcie duszność. W badaniu kardiologicznym sylwetka serca jest niewyraźna, serduszko przesunięte jest mocno na lewą stronę, ale na szczęście w sercu nie ma niepokojących zmian. Rokowanie jest bardzo ostrożne, a jedyną szansą dla Fifiego na normalne życie jest zabieg operacyjny rekonstrukcji przepukliny. Zabieg bardzo trudny i ryzykowny ale tylko podejmując to ryzyko dajemy mu jakąkolwiek szansę na życie.
Gdyby nie dwoje zakochanych, którzy swoją miłością podzieli się z kotem, gdyby nie jedno jedyne wolne miejsce w fundacji, Fifi umierałby w wielkim cierpieniu. Ale widać według właścicieli, których na pewno miał nie zasługiwał na nic więcej, tylko na śmierć na ulicy?
Los jednak tym razem tak splótł swe nici, że dał kociakowi szansę na życie. Niestety, ta wielka szansa to także wielkie pieniądze. Koszt samego zabiegu wstępnie oszacowano na ok. 1000 zł. Do tego dojdzie długa hospitalizacja + koszty badań i odpowiedniego wyżywienia.
Fundacja bez zaplecza finansowego nie jest w stanie udźwignąć takich kosztów. Prosimy podziel się swoją miłością, dobrocią, empatią i podaruj małemu Fifiemu szansę na życie. Podaruj, choćby najmniejszą kwotę, bo każda pomoc jest ważna!
Ładuję...