Pepi, zamiast sierści ma filc. 4 pory roku na łańcuchu. Błagamy o pomoc!

On Twym przyjacielem, obrońcą, wierny do końca swych dni... Ty winien jesteś mu poszanowanie, miłość i godność... O ile pierwsza linijka dotycząca psa się zgadza, to reszta dotycząca człowieka już niestety nie.

Pepi podobno został znaleziony, i jego dobrodziej, który dał mu nadzieję na nowy dom, upiął go na krótkim łańcuchu, bez budy, bez wody... Spał cztery pory roku pod czymś z blachy, bez podłogi... To coś nie chroniło przed upałem, przed deszczem, przed mrozem, wiatrem... Jak przeżył ? Przez ok. dwa lata w jednym i tym samym miejscu? Nie wiemy...

Skorupa zamiast sierści, kał, błoto, pchły, patyki, kolce, wszystko to raniło niewielkie ciałko Pepiego. Odebrany interwencyjnie, znaleziony całkiem przypadkiem przez dobre dusze, które szukały całkiem innego miejsca...

Nie było łatwo. Właściciel nie widział nic złego w tym, jak pies wygląda, oraz w tym, w jakich warunkach żyje! Miałyśmy wezwać policję, jednak wtedy właściciel podszedł i zaczął rozmawiać. Nie dałyśmy szansy na poprawę warunków, wiemy, że nie uległyby one żadnej zmianie. Pies został nam przekazany na zrzeczenie właściciela. 

Pepi został zgolony do zera, nie było szans zostawić choć trochę sierści. W skorupie pies miał problemy z chodzeniem, nie mógł się załatwić, teraz ? Teraz jest szał! Cieszy się na spacerach, śmiga jak wyścigówka, szaleje na trawie, wywraca się na plecy, na pysiu widać w końcu ulgę! I namiastkę szczęścia! Już ma spacery, nie ogranicza go łańcuch, dający niecały metr od 'budy'.

Psiak prawdopodobnie dostał nie raz, ponieważ przy schylaniu się z ręką, aby go pogłaskać, kuli się, czekając, co go spotka. Teraz będzie tylko lepiej. Przed chłopakiem kastracja, szczepienie, chip, odrobaczenie, zabezpieczenie przeciw kleszczom, badania krwi. Błagamy o pomoc! Kolejny pies, który chcąc nie chcąc musiał pomoc uzyskać na już. Bardzo prosimy!