Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czasem zdarzają się takie złoszenia, że – pomimo wielu lat pracy w Fundacji – nie potrafię uwierzyć, iż opisane sytuacje dzieją się naprawdę.
Pewna osiedlowa karmicielka postawiła dokarmianym przez siebie kotom budki. Dwie kotki znajdowały się pod jej opieką na działce. Stale podawano im Proverę (środek hamujący owulację) – jedna z kotek nie żyje...
Prosiłam opiekunkę o złapanie działkowej kotki – z czym nie powinno być problemu (jest oswojona) – i przywiezienie do naszej Fundacji, abyśmy mogli wykonać zabieg sterylizacji na nasz koszt. Przypominałam, jednak Pani z kotką nigdy się u nas nie zjawiła... Jakiś czas temu zadzwoniła z pytaniem, czy może przywieźć kotkę. Okazało się, że Pani była na działce dwa dni temu (wybrała się tam po, podobno, miesięcznej przerwie) i znalazła kotkę, która musiała się w czasie jej nieobecności okocić...
Kociaki umarły, najpewniej z głodu, natomiast kotka przypomina koci szkielet. Fiona trafiła do lecznicy na badania i leczenie, a jej widok doprowadził mnie do łez. Kotka to skórka i kości, futro wynędzniałe, jest cała brudna i posklejana. A jej oczka... Widzicie sami! W rzeczywistości wyglądają jeszcze gorzej – spojówki napuchnięte, ropa się leje, strupy wokół oczu, z nosa wyciekające gile.
Kotka jest cudowna, mrucząca, miła i grzeczna. W klinice wykonywane są badania krwi, USG, RTG i testy. Wdrożono antybiotykoterapię i leczenie kroplówkowe. Sterylizacja będzie możliwa, kiedy kicia wydobrzeje. Czego teraz potrzebuje Fiona? Ciepła i spokoju. A także dobrej jakości karmy, gdyż musimy ją podtuczyć. Potrzebujemy dla niej preparatów na podnoszenie odporności: Vetomune i saszetek z proszkiem convalescence support Royal Canin. Wasze wsparcie jest niezastąpione. Bez niego nie będziemy mogli opłacić leczenia ani sterylizacji. Bardzo prosimy o pomoc!
Ładuję...