Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Historia Fionki i jej pobyt w naszej fundacji zaczęła się dobrych kilka lat temu. Trafiła do nas razem z siostrą, uratowana przez listonosza, który zgłosił stado kotów mieszkających w opuszczonym domu na obrzeżach Rzeszowa.
Właścicielka sprzedała dom na budowę nowej drogi, a sama wyprowadziła się do nowego mieszkania. Przeżyły tam głód i porzucenie. Nie były wykastrowane, więc mnożyły się bez kontroli. Ile ich zginęło pod kołami? Nawet nie chcemy o tym myśleć.
Okazało się, że Fionka nie jest już młodziutką kotką. Ludzie boją się adoptować takie koty. A szkoda, bo one też potrafią wnieść do domu radość. Mijały lata, kotka czuła się dobrze. Przyjmowała leki odpornościowe, miała robione badania kontrolne, ale starość czasami jest jak bomba z opóźnionym zapłonem i wybucha w najmniej oczekiwanym momencie. Tak było i teraz.
Parę dni temu Fionka poczuła się źle. Straciła apetyt, stała się osowiała, dużo spała, temperatura ciała była podwyższona. Pojechała do przychodni lekarskiej, gdzie wykonano badania.
Na wyniki badań specjalistycznych musimy poczekać, a najgorsze jest właśnie czekanie. Myślimy o najgorszym, sami boimy się własnych myśli i tego, skąd weźmiemy środki na zapłacenie badań, leków, które są bardzo drogie. Ale kiedy patrzymy w jej oczy, w których widać cierpienie, ale też nadzieję i wdzięczność za to, co robimy, wiemy, że nie zrezygnujemy z walki o Fionkę.
Będziemy walczyć do końca. Liczymy, że nam pomożecie.
Ładuję...