Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kicia przeszła dzięki Wam operacje , niestety po niedługim czasie guz odrosł była kolejny raz operowana ,niesty tym razem się nie udało...biega za tęczowym mostem.
Takich kotków jak ona są tysiące. Porzucone, zagubione, niechciane, przeganiane, koczujące w okolicach śmietników. Tu czasem ktoś rzuci jakiś ochłap do zjedzenia, dzięki któremu można przeżyć. Większość to dzikuski, uciekające na widok człowieka. Boją się ludzi, bo nic dobrego z ich strony (z małymi wyjątkami) ich nie spotyka.
Z Florentyną było inaczej. Każdego dnia o stałej porze czekała na panią, która ją dokarmiała. Pozwalała się głaskać, nie uciekała, widać było, że to kotek, który kiedyś miał dom. Gdyby nie 6 kotów w domu Pani Marysi, Florentynka by u niej zamieszkała. Niestety nie da się przygarnąć ich wszystkich :(
Od jakiegoś czasu Pani Maria zauważyła, że Florentyna wylizuje brzuszek. Na początku jej to nie zaniepokoiło.
Jednak po dwóch czy trzech tygodniach zauważyła, że na jej listwie mlecznej znajduje się ogromna ropiejąca rana. Zwróciła się z prośbą o pomoc do lekarza weterynarii. Okazało się, że to ogromny, głęboki guz, który natychmiast trzeba operować — zabieg z usunięciem całej listwy mlecznej oraz sterylizacja. Pani Marii nie stać na taki wydatek dlatego też Pan dr skierował ją do nas.
Florentyna jest już pod naszą opieką, mieszka w hoteliku, który kosztuje nas 200 zł miesięcznie plus karma i żwirek. Jest też już po zabiegu usunięcia guza razem z listwą mleczną i sterylizacją.
Dziś brzuszek zaczyna się już powolutku goić, a Florentynka znosi to cierpienie bardzo dzielnie. Jest wyjątkowo uroczym stworzeniem. Kocha być przytulana, cudownie śpiewa do ucha, gdy się ją przytula. Jest czyściutka, grzeczna, wyjątkowa, prawdziwa dama…
Mamy ogromną nadzieję, że szybko wyzdrowieje, mocno ściskamy za nią kciuki.
Was Kochani prosimy o pomoc w spłaceniu długów. Za wizyty, transporty, badania i zabieg jeszcze nie zapłaciliśmy. Hotelik, karmę, żwirek opłacamy z pieniędzy kundelków, to też musimy im zwrócić :( Będziemy niezmiernie wdzięczne za każdą, nawet najdrobniejszą pomoc dla naszej cudownej Florentyny. Dziękujemy
Ładuję...