Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy za wszystkie wpłaty dla Focusa. Maluch jest już w domu stałym, ma suwaczowe rodzeństwo i jest bardzo szczęśliwym kociakiem.
Są świetne wiadomości, bo stał się cud. Focus pojechał do nowego domu. Tak bardzo tego pragnęłyśmy i się udało :-)
Zgodnie z umową, zobowiązaliśmy się opłacić jego leczenie do końca.
Obejmuje ono wygojenie wszystkich ran i odparzeń, które pojawiły się zaraz przed wyjazdem.
Opiekę ma świetną, pierwszorzędną, a dziś kolejną kontrolę.
Zatem wciąż prosimy o wsparcie....
Kochani.
Rahabilitacja Focusa trwa.
Musimy oplacić kolejną fv a zbiórka stoi w miejscu. Dotąd udało się z niej opłacić MRI.
Błagamy o pomoc
To od początku było wyzwanie i jedna wielka niewiadoma. Focus, gdy do nas trafił, ważył kilkaset gramów i ciągnął za sobą nóżki. Znaleziono go na skraju lasu, maleńkiego, głodnego i mocno obtartego.
Badania, konsultacje i stan w jakim się znajduje podpowiadają nam, że najprawdopodobniej zaklinował się w oknie uchylnym i spędził w tym ścisku tak dużo czasu, aż nastąpiło silne porażenie na wysokości pęcherza i kręgów lędźwiowych. Być może właściciele myśleli, że sam dojedzie do siebie. Gdy tak się nie stało, wywieźli malca do lasu. I tu historia mogłaby się zakończyć, ale ten czarny maluch postanowił trochę o siebie zawalczyć, więc krzyczał, aż został znaleziony i wszechświat sobie o nim przypomniał.
Od pierwszego dnia u nas był taki dzielny, z apetytem i chęcią do życia. Kompletnie nic sobie nie robił z niepełnosprawności. U nas nie ma warunków dla przewlekle chorych kotów. W takich sytuacjach możemy polegać tylko na wielkiej pomocy zaprzyjaźnionej Przychodni Maciejka oraz na domach tymczasowych. Focus urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, bo mógł liczyć na jedno i drugie.
Rozpoczęliśmy tę walkę, bo Focus tak zdecydował. Nie pozostawił nam wyjścia. Jest silniejszy niż niejeden człowiek. Trzyma się kurczowo życia i z dnia na dzień stara się mocniej. To jest długa droga, taka na kilka miesięcy. I nie można jej przerwać, bo wszystko pójdzie na marne.
Najważniejsza jest rehabilitacja i badania. Ta pierwsza już przynosi efekty. Po pierwszej turze Focus zaczął ruszać tylnymi łapkami, wzmocnił mięśnie i świetnie reaguje na zabiegi. W końcu przytył i dzięki temu możemy zrobić, wyczekiwany od dawna, rezonans magnetyczny. Wcześniej wykluczała go z niego zbyt niska waga. Wynik rezonansu ma wskazać dokładne miejsce urazu oraz wykluczyć guza, który być może uciska na kręgi, a jego widmo powoduje, że musimy rezygnować z części zabiegów, które mogłyby stymulować wzrost ewentualnego guza.
Focus zrobił absolutnie wszystko, co do niego należy. Przeżył uraz, porzucenie, znalazł ratunek i rozkochał po drodze wszystkich ludzi. Chcemy, by stanął na nogi. Chcemy, by znalazł dom. Tylko wspólne działanie wielu osób przyniesie dobry rezultat.
Pracy jest dużo i jeszcze więcej pomiędzy na to potrzeba. Wczoraj udało nam się umówić rezonans na 14.09. Do tego czasu musimy zebrać 1600 zł (900 zł na pierwszy odcinek, 400 zł na drugi, 150 zł na kontrast, reszta na badania przed rezonansem). Na już musimy opłacić pierwszą turę rehabilitacji i szybko zebrać na kolejną.
To wszystko sporo pieniędzy, ale i tak więcej otrzymaliśmy za darmo. Focus ma cudowny dom tymczasowy, codzienne dodatkowe ćwiczenia, dobre jedzenie i mnóstwo miłości.
Musimy prosić i będziemy to robić, póki jest dla niego szansa. Wierzymy, że na końcu tej drogi czeka dom. Im sprawniejszy Focus będzie, tym lepsze życie przed nim.
Jeśli możecie, wspomóżcie.
Ładuję...