Ledwo żywy, bez kontaktu, sztywny... Ale dawał oznaki życia!

Ile czasu konał w lesie, tego nie wiemy... Z powodu panującej w kraju sytuacji, zakazów, nakazów i ograniczeń, bestie mają idealne warunki, by bezkarnie pozbyć się zwierzęcia.

Cudem odnaleziony w lesie. Ledwo żywy, bez kontaktu, sztywny, ale dawał oznaki życia, zatem nie czekając ani minuty nasi inspektorzy ruszyli w drogę. Po niecałych dwóch godzinach od zgłoszenia pies był już w klinice, gdzie natychmiast zajęli się nim lekarze. Nawet nie zdążyliśmy się mu przyjrzeć. Po wstępnych badaniach, podłączeniu kroplówek z ciepłymi płynami wreszcie pozwolono nam go zobaczyć.

Zmyto ropę z oczu, oczyszczono pysk i nozdrza z ziemi, by umożliwić psu samodzielne oddychanie.

Co wiemy na dziś? Niewiele, na pewno miał „pana”, świadczy o tym ślad po obroży na szyi.

Brak pcheł i kleszczy sugeruje, że dość niedawno ktoś się go „pozbył”. To około 9-letni, niekastrowany samiec. W wynikach badań, wychłodzenie, hipoglikemia, małopłytkowość. Apatia, bardzo niska reakcja na bodźce. Brak widocznych urazów. Ogromne wychudzenie. Na resztę niestety musimy czekać. Pies został umieszczony w całodobowej klinice, mamy nadzieję, że jutrzejszy dzień przyniesie poprawę jego stanu, lekarze wykonają kolejne badania i liczymy na więcej informacji.

Nie mogliśmy pozostać obojętni, ale sytuacja, w jakiej jesteśmy, nas przerasta. Nie stać nas na kolejnego podopiecznego, nie wiemy, co przyniesie jutro i z czym będziemy się zmagać. Pozostaje nam liczyć na Państwa wielkie serca i wsparcie, o które jesteśmy zmuszeni błagać w imieniu własnym i tego niewinnego stworzenia. Za każdą najdrobniejszą wpłatę już teraz składamy ogromne podziękowanie.

Forestem opiekuje się Sekcja Chełm.