Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bracia pięknie Wam dziękują za pomoc, za możliwość startu w nowe życie :) Przypominamy, że ten piękny koci dwupak szuka cudownego domku :)
Nie podejrzewaliśmy, że życie może wyglądać inaczej. Wiemy, że ludzie, u których mieszkaliśmy nigdy umyślnie nie zrobiliby nam krzywdy, że chcieli dla nas tak naprawdę dobrze. Tylko… lubili przyjmować dużo gości i ci goście byli często i czasem bawili się głośno i… my nie chcemy za bardzo do tego wracać. Nie chcemy mówić nic złego o ludziach, którzy nas przecież kochali, tylko nie mogli sobie poradzić tak ze sobą, a co dopiero z nami.
Kiedyś było nas troje, ale braciszek wypadł przez okno i nie dało się mu już pomóc. Ludzie starali się nam zawsze dać jeść, nawet jeśli woda w misce nie była jakoś często zmieniana to jedzonko przeważne było, może nie zawsze takie dla kotków, ale nie byliśmy głodni. My tylko tych gości za bardzo nie lubiliśmy, bo wolimy spokój i się boimy jak ludzi mówią za głośno. Kiedy ciocia po nas przyszła to też się jej potwornie baliśmy, ale my nie potrafimy ani zasyczeć, ani uderzyć łapką a gryźć umiemy tylko jedzonko. Dopiero tutaj zrozumieliśmy, że można żyć inaczej – dostaliśmy jedzonko dla kotków, czystą wodę i taką fajną rzecz - kuwetkę.
Ciocie mówią, że musimy chwilę pobyć w lecznicy dla kotków a potem pojedziemy do takiego domku na chwilę dopóki nie znajdziemy domku na zawsze. Zanim jednak pojedziemy do tego domku na chwilę to musimy mieć taki zabieg, żeby brzydko nie pachnieć w domu. To my brzydko pachniemy? Do tej pory nikt nam nie mówił… My to się na wszystko zgodzimy, żeby tylko mieć nowy domek, żeby być razem!
Rudy George i rudo biały Fred to 10-miesięczni bracia, którzy od kociątka mieszkali z ludźmi, mają wiele rozlicznych problemów. Nie wiemy do końca, jaka jest prawda, ale z doświadczenia i oględzin na miejscu wnioskujemy, że administrator, zapewne Urząd Miasta nakazał ludziom zadbanie o czystość a jedynym rozwiązaniem dla nich było pozbycie się zwierząt. Oprócz kocurków trafiła do nas też sunia. Faktem jest, że administrator podstawy do swych żądań miał – niekastrowane kocurki nie miały kuwetki a zapach mimo maseczek prowadził nas po klatce ku lokalowi już dwa piętra niżej. Poza tym jednak, kotki nie były bardzo zaniedbane, nie są ani chude, ani chore, uważamy też, że nikt ich tam świadomie nie krzywdził.
Tak naprawdę nie mamy wątpliwości, że były kochane. Fred i George muszą znaleźć nowy, dobry dom, taki jaki powinny mieć wszystkie kotki najpierw jednak musimy je odpchlić, porządnie odrobaczyć, wykastrować, przebadać i zaszczepić no i opłacić ich kilkudniowy pobyt w lecznicy. Pięknie prosimy Was o pomoc w imieniu tych wystraszonych słodziaków…
Ładuję...