Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Uratowany przez Was przed rzeźnią Frędzelek jest już u nas! Ten biedny osiołek musiał doświadczyć wiele zła, bo boi się ludzi. Dlatego na filmie trzymam Frędzelka na długiej lince, żeby nie zmuszać go do podchodzenia blisko mnie.
Na szczęście Frędzelkiem zaopiekowały się pozostałe osiołki ze stada, które kiedyś także zostały uratowane spod rzeźnickiego noża. A w towarzystwie osiołków Frędzelek na szczęście czuje się dobrze. Mam nadzieję, że z czasem nabierze rownież zaufania do ludzi.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim osobom, które zaangażowały się w uratowanie tego biednego osiołka. Dziękuję i imieniu Frędzelka i moim!
Dziś muszę odebrać Frędzelka. Handlarz zadzwonił i powiedział, że osioł nawet nie dotknął siana ani wody. Tak jest przerażony, że to zagraża jego życiu. Tylko u nas w ośrodku, wśród innych osiołków, możemy go ocalić. Jest możliwość umówienia transportu na godzinę 20, ale handlarz nie wyda Frędzelka bez pieniędzy. Proszę Was o pilną pomoc, bo czas szybko upływa.
Marek Sotek
Kiedy przyjechałem do handlarza, właśnie przywieźli do niego Frędzelka w rozklekotanej, starej przyczepie, wyglądającej jakby miała się zaraz rozlecieć. Trząsł się cały, kiedy po metalowym trapie sprowadzali go na ziemię i kiedy, poszturchując raz po raz, prowadzili go do szopy.
Potem kiedy Frędzelek stał już przywiązany grubym, szorstkim sznurem za szyję, też się trząsł, wydziałem wyraźnie, jak drżą jego drobne nóżki i całe ciało i słyszałem, jak płytko i szybko oddycha. Osiołki zazwyczaj dobrze ukrywają swoje emocje, więc jeśli po Frędzelku widać je tak wyraźnie, to znaczy, że musi być naprawdę śmiertelnie przerażony.
Handlarz i wyglądający na mocno przepitego gospodarza człowiek, który przywiózł osiołka, wyszli na zewnątrz, chyba po to, żeby rozliczyć się za Frędzelka, albo może spisać umowę. Ja zostałem w środku szopy, z trzęsącym się ze strachu Frędzelkiem. Biedak, przestępował z jednej chudej nóżki na drugą, wąchał ściany, podłogę i próbował zrozumieć, gdzie się znalazł. I dlaczego? Czy jest tu za karę?
Próbowałem trochę uspokoić Frędzelka, ale kiedy do niego mówiłem, a potem chciałem podać mu marchewkę, tylko patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, jeszcze bardziej przerażony i jeszcze wyraźniej się trzęsąc. A kiedy jego ex-właściciel wszedł na chwilę z powrotem do szopy, Frędzelek aż wtulił się w metalową ścianę. Słyszałem, jak mówił do handlarza: Połamałem na nim już trzy kije do szczotki, trzeba ukatrupić tego śmiecia, taki uparty. Aż mnie zamurowało. Co tam się musiało dziać.
Handlarz powiedział, że Frędzelek jutro z rana będzie jechać do rzeźni. Transport już jest umówiony. A jeśli chcę, żeby go odwołał, to dziś do wieczora muszę mu wpłacić 2200 złotych zaliczki. Aż 2200 zł! To bardzo dużo, a czasu nie pozostało wiele. Ale nie poddawajmy się. Pomóżcie, jeśli tylko możecie.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...