Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo Wam dziękuję za pomoc. Ta stara ośliczka jest uratowana i już jutro do nas przyjedzie. Marek Sotek
Chyba babcia Fredzia będzie pierwszym osiołkiem, którego nie damy rady uratować. Całe wakacje z trudem walczę o każdą złotówkę dla zwierzaków. Nie pamiętam czasów, żeby było tak ciężko. Na początku myślałem, że to przez słoneczną pogodę nikt nie siedzi przy komputerze, później, że wszyscy wyjechali na wakacje. Ale przecież urlopy nie są takie długie, żeby przez dwa miesiące darczyńcy nie zaglądali do komputerów. Teraz zaczynam powoli myśleć, że coraz mniej ludzi obchodzi los zwierząt. Jakaś znieczulica się wdała i zaczną umierać osiołki i kucyki. Od zawsze się bardzo balem tego momentu. A chyba dziś on nastanie. Wczoraj do końca dnia ważyły się losy Makarego. A dziś kończy się zbiórka dla babci Fredzi. Musimy uzbierać aż 1400 złotych. To nie może się udać. Wczoraj dobił mnie jeden pan, którego prosiłem o pieniądze dla niej, mówiąc – Niech zdycha ta starucha, na co to komu potrzebne.
Marek Sotek
Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Fredzi. Udało nam się zebrać dla niej zaliczkę. Do jutra wieczora musimy uzbierać pozostałą kwotę, czyli 2200 złotych. Marek Sotek
Babcia Fredzia jest bardzo, bardzo stara. Widzę to od razu, po posiwiałym pysku, po sztywnych ruchach, po oczach, które straciły swój dawny blask. To prawdziwa babcia, taka, która zasługuje na miłość, szacunek i na opiekę do końca swoich dni. Na godne i spokojne życie. Po prostu na dobrą starość.
Ale zamiast tego, kiedy przestała być użyteczna, opiekunowie Fredzi już jej nie chcieli. Niestety tak się zdarza. I ludzkim, i oślim babciom.
Nie wiem, co Fredzia robiła do tej pory. Może pracowała na festynach, może rodziła dzieci, może była ozdobą jakiegoś mini-zoo. Ale teraz żadnej z tych rzeczy już robić nie może. Nie ma siły na wożenie dzieci i już jest za stara, żeby rodzić. A w mini-zoo lepiej się sprawdzi młody, ładny, wesoły i pełen sił osiołek. I to jest moment, kiedy ośla babcia Fredzia powinna odejść na emeryturę. Ale zamiast na zielone pastwiska przywieźli Fredzię tu, do handlarza koni rzeźnych.
Fredzia wyciąga w moją stronę posiwiały pysk i powoli wącha moją rękę. Pozwala się pogłaskać, ale z jej oczu nie znika bezbrzeżny smutek. Wiem, nie jestem w stanie zastąpić jej tych, którym poświęciła całe życie. Tych, których kochała i o których myślała, że też ją kochają. Ani ja, ani nikt inny.
Jedyne co mogę zrobić dla Fredzi, to poprosić Was o pomoc i spróbować zabrać stąd tę oślą babcię. U nas do końca swoich dni będzie miała wszystko, co jej potrzeba, a towarzystwo innych osiołków ukoi, przynajmniej po części, jej tęsknotę. A kiedy przyjdzie jej czas, odejdzie w spokoju, z godnością, otoczona tymi, którzy ją kochają.
We wtorek przyjeżdża tu po nią transport z rzeźni, więc na wpłacenie zaliczki mamy czas do poniedziałku wieczorem. Niestety handlarz tym razem chce dużą kwotę jako zaliczkę, bo aż 2000 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...