Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Przyjaciele, Jola i Ola w końcu są u nas! Razem z Lukrecją dostały osobny padok, na którym wcześniej mieszkał Torcik. To dlatego, że są bardzo chude i musimy mieć pewność, że jedzą tyle ile trzeba i nikt ich nie odgania od posiłków.
Wygląda na to, że polubiły się z Lukrecją i w sumie teraz to trudno na pierwszy rzut oka odróżnić, która jest która 😉
Z całego serca dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch staruszek. To była długa i trudna zbiórka, bo kwota była bardzo duża. Ale najważniejsze, że się udało a Ola i Jola się już bezpieczne i są z nami.
Dziś kończy się zbiórka dla Joli i Oli. Te dwie staruszki już prawie miesiąc czekają u handlarza na naszą pomoc. Stoją gdzieś tam w ciemnej komórce, przywiązane łańcuchem do ściany. Pewnie już straciły nadzieję i się poddały. Dziś rozegra się decydująca walka o ich życie. Jeżeli handlarz nie otrzyma brakujących pieniędzy, to jutro w samego rana zawiezie Jolę i Olę do rzeźni. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi je uratować.
Marek Sotek
Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Joli i Oli. Udało nam się już uzbierać już znaczną część na wykup. Handlarz w przypadku tych pięknych klaczy jest jakiś łaskawy i zgodził się poczekać na resztę pieniędzy do następnego wtorku. Proszę, przekazujcie info o tych Oli i Joli po rodzinie i znajomych. Może w ten sposób uda się je uratować.
Marek Sotek
Dziś wieczorem mija termin wpłaty raty za Jolę i Olę. Te dwie klacze już dwa tygodnie czekają na naszą pomoc. Wiedziałem, że będzie bardzo ciężko je uratować, i się nie myliłem. Zaliczka i pierwsza rata to była walka, ale jakoś to szło. Ale teraz, kiedy trzeba wpłacić trzecią ratę, sytuacja jest naprawdę zła. Kto miał im pomóc, to już pomógł, nawet dwa razy. I ciężko jest wciąż podsycić w sobie ten płomień współczucia. Te reklamy, które mam na Facebooku też już się opatrzyły. Nie wiem, jak to będzie.
Pewnie pod koniec dnia będę znów musiał trochę uszczknąć ze środków, które mam na wyżywienie koni. Do tej trzeciej raty którą muszę dziś wpłacić brakuje aż 2100 złotych. Jeżeli macie jeszcze taką możliwość, to proszę o pomoc w imieniu Joli i Oli.
Marek Sotek
Udało się nam dziś zebrać drugą ratę dla Joli i Oli. I bardzo Wam za to dziękuję. Rano miałem taki słabszy moment. Każdemu to się zdarza.
Handlarz zgodził się pozostała kwotę rozłożyć na dwie raty. Kolejne 4000 złotych muszę wpłacić za tydzień we wtorek, więc mamy trochę czasu na zebranie pieniędzy. jeszcze raz dziękuję za wsparcie dla tych dwóch klaczy fryzyjskich. Jednocześnie proszę o dalszą pomoc.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, potrzebuję Waszej pilnej pomocy dla Joli i Oli. Dziś wieczorem muszę wpłacić ratę.
Bardzo się bałem tej zbiórki na tak drogie konie. I nie wiem, czy dobrze zrobiłem, bo dałem im nadzieję, a może będę je musiał zawieźć. Może będę musiał zawieźć też Was, którzy mi zaufaliście, że dam radę. Ale teraz już nie ma odwrotu, musimy robić swoje. Kolejny raz proszę Was o pomoc.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, bardzo dziękuję Wam za pomoc dla Joli i Oli. Cała zaliczka zebrana. Zapaliło się światełko w tunelu dla tych klaczy. Kolejną część muszę wpłacić we wtorek. Proszę o dalsze wsparcie i rozpowszechnianie zbiórki.
Marek Sotek
U handlarza koni rzeźnych dwie wielkie, kare klacze rzucają mi się w oczy od razu. Jola, odważniejsza, odwraca głowę i patrzy na mnie poważnym, mądrym wzrokiem. Widać, że to ona przewodzi w tym dwuosobowym stadzie. Druga klacz, Ola, jest bardziej wycofana i nieśmiała. Spogląda na mnie tylko kątem oka, za to cały czas uważnie śledzi każdy ruch swojej starszej siostry.
Z tego, co mówi handlarz, Jola i Ola spędziły razem całe swoje długie życie. Pracowały w zaprzęgu i rodziły źrebaki, które właściciel mógł potem z zyskiem sprzedawać. A teraz obie mają dobrze ponad 20 lat i widać po nich ten wiek. Przez skórę można policzyć im wszystkie żebra a piękną karą sierść każdej z nich pokryły siwe plamy. Starość odebrała im siłę do pracy i do rodzenia kolejnych źrebiąt. Dlatego obie zostały wysłane go rzeźni, aby podzielić los wielu podobnych im koni. Ola i Jola nie boją się mnie. Pozwalają mi podejść, stanąć pomiędzy nimi i głaskać je po pięknych szlachetnych szyjach. Są bardzo, bardzo ufne i spokojne. Nie wiedzą, co czeka je już jutro…
Transport jest już umówiony. Jutro rano Jola i Ola mają jechać prosto do rzeźni. Klacze są duże i ciężkie, dlatego cena za nie jest wysoka. Na szczęście handlarz zgadza się, żebym wpłacił dziś tylko 1000 pln zaliczki. Wtedy tymczasowo odwoła transport i na resztę pieniędzy poczeka. Spróbujmy zebrać pieniądze na zaliczkę, żeby tymczasowo zapewnić Joli i Oli bezpieczeństwo. A potem będziemy zastanawiać się, jak zebrać resztę.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...