Umierał z głodu przy drodze. Każda z kończyn była kiedyś złamana...

Wsparło 12 osób
570 zł (57%)

Rozpoczęcie: 24 Października 2020

Zakończenie: 5 Listopada 2020

Godzina: 23:59

Parę miesięcy temu umierał z głodu leżąc przy drodze. Nie miał siły wstać, nie miał siły iść na chorych łapkach z licznymi złamaniami.
Połamane było też jego serduszko. Ciałko sterane złym życiem, chore nerki, zgrubienie na karczku, prawie niewidzące oczy.
ALE I ON TRAFIŁ NA SWOJEGO CZŁOWIEKA - CUDOWNĄ PANIĄ Z KRAKOWA, u której dochodzi do siebie i ze zdjęcia na zdjęcie wygląda coraz lepiej, ba , już nawet opanował skakanie na krzesła i fotele, bo lubi tą odrobiną wzroku, która mu została, obserwować świat.
On akurat wymagał leczenia, bo nie pojechał zdrowy.
Pani dzielnie kontynuowała jego leczenie a on, Fuksik, obecnie Tosiek, podbijał serca kolejnych weterynarzy (pozdrawiamy weterynarzy z Krakowa). Nerki Tośka już nie wymagają nawadniania.
Okazało się, że niestety ma chore serduszko. Na szczęście nie ma grzybicy płuc.
Wiemy, że Tosiek jest szczęśliwy Razem z resztą stadka (jest trzeci), wychodzi do drzwi, kiedy jego Pani wraca z pracy.
Oczywiście uwielbia głaskaczki, buziaczki i przytulanie. Mimo tylu krzywd wcześniej zaznanych od człowieka i kalectwa, jakie mu po nich zostało, ON KOCHA CAŁY ŚWIAT, SZCZEGÓLNIE TERAZ.
Kolejna historia, która na początku nie dawała kotu nadziei tak się kończy. Kolejny raz pokazujemy, że warto pochylić się nad każdym stworzeniem i dać mu szansę, bo zawsze gdzieś tam znajdzie się kochany, wrażliwy Człowiek, który odmieni jego los.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
426 zakończonych zbiórek
Wsparło 12 osób
570 zł (57%)