Fundacja bez prądu i ogrzewania. Pomocy!

Kochani, co jeszcze nas spotka...? Nie mamy już sił. Dziś rano w fundacji odłączono prąd, nie mamy też ogrzewania. Od jesieni w fundacji co roku wzrastają rachunki za prąd. Spłacaliśmy po 200 zł miesięcznie, więcej nie mamy. Każdą złotówkę liczymy milion razy, zanim ją wydamy. Wszystkie nasze pieniądze pochłania utrzymanie kilkudziesięciu zwierząt. W ubiegłym roku dług za prąd był ponad 4 tys. w tym roku dzięki tym niewielkim wpłatom to nieco ponad 2,500 tys. Niestety te wpłaty nie wystarczyły. Nikt nie miał litości nad zwierzętami i nad nami, bo przecież dzielimy z nimi dom. 

Zwierzaki mieszkają na parterze domu, obecnie w całym domu nie mamy ogrzewania. 

Rozpoczęliśmy pracę remontowe w pomieszczeniach dla psów. Ponieważ dom ma ponad 70 lat, nie ma drenażu i zwyczajnie sypie się u podstawy. Musimy wzmocnić ściany, bo zaraz i my i zwierzęta zostaniemy bez dachu nad głową. 

Prosimy Was z całego serca, pomóżcie naszym zwierzakom. Los ciągle rzuca nam kłody pod nogi, staramy się walczyć, ale brak nam już sił.