Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Benio dziękuje wszystkim darczyńcom za wpłaty:)
Potwierdzenia przelewów umieszczamy w załaczniku.
urodzone na podwórku w Śródmieściu, przemykające między śmietnikami
miziasta, kochana mamusia i jej czwórka cudownych dzieci - kocia rodzinka, zabrana z wrocławskich działek gdzie koty nie są mile widziane
ok. 5 tygodniowe koteczki które miały zostać wypuszczone do piwnicy!
10 tyg. kociaki, odłowione z jednego z wrocławskich osiedli, gdzie od 2 lat prowadzimy akcję sterylizacji kotów. Maluchy od urodzenia siedziały w ciemnej piwnicy:(
pojawiła się pod domem pewnej osoby, zaniedbana, wychudzona...
W drodze do weta zaczęła rodzić... urodziła 7 martwych płodów. Kotka była tak osłabiona że odłożono zabieg sterylizacji, musi nabrać sił. Na szczęście ma apetyt, większość dnia leży z trudnem podnosi się aby przywitać z człowiekiem. Jest bardzo kochana
ARVENA - koteczka, która 5 dni temu spadła z 2-go piętra. Dobrze, że pochwycona na dworze! Jednak w domu z szoku i bólu skryła się za meblami. Nie była u weta, nie jadła i nie piła od 5ciu dni...
Wiemy tylko, że niedawno zmarła jej opiekunka, a kicia z depresją trafiła do osoby z rodziny, która najwyraźniej nie była przygotowana na opiekę nad kotem, pod żadnym względem...
Arvena jest już kotem kociozakątkowym. Jest w szoku, wychudzona, odwodniona. Na szyi obróżka założona chyba, kiedy miała kilka miesięcy, a ma podobno 5 lat.
Po pierwszych lekarskich oględzinach wiemy już, że na pewno ucierpiała szczęka, ma złamane kły i górne siekacze do usunięcia. Dostała imię wojownicze, bo chcemy, żeby walczyła!
dzięki Waszym wpłatom udało się opłacić kolejne fry
dzięki Wam udało się opłacić jedną, największą fakturę. Przed nami kolejne do zapłaty i następne do wystawienia.
Musimy dać radę, dla naszych cudownych podopiecznych. Prosimy o dalsze wsparcie!
Kochani,
Nie jesteśmy w stanie prowadzić działań na taką skalę, kiedy wydatki przekraczają wpływy. Na ten moment zmuszeni jesteśmy odmawiać prośbom o przyjęcie kolejnych zwierząt... Musimy najpierw zapłacić za te, które są już w trakcie leczenia... Osoby, które zgłaszają koty przebywające "na ulicy", nie zastanawiają się najczęściej, skąd fundacje biorą miejsca do przetrzymywania zwierząt. A to proste:
1. Szukają domów tymczasowych - co robimy stale, ale odzew jest niestety niewielki,
2. wynajmują lokale, za które przecież muszą najczęściej płacić - my wydajemy miesięcznie ok. 500 zł (czynsz + media) oraz 800 zł za hotelik dla 2 psów (to i tak cena "preferencyjna").
Do tego dochodzą kilkutysięczne faktury za codzienne leczenie i badania specjalistyczne. Koty w Domach Tymczasowych i naszych pomieszczeniach muszą jeść, co kosztuje nas (z uwzględnieniem darowizn w postaci karmy) ok. 2000 - 3000 miesięcznie. Część Domów Tymczasowych odciąża nas i sami utrzymują swoje tymczasy, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. To tak z grubsza. A tu jeszcze takie niespodzianki jak ta, sprzed kilku dni - w trakcie odławiania kotów przy Rondzie skradziono nam klatkę-łapkę o wartości 400 zł... Wiemy na 99% kto, sprawa zgłoszona, klatki i tak nie odzyskamy... Nadchodzący okres letni to szczególnie trudny czas, liczba domów tymczasowych i adopcji odwrotnie proporcjonalna do liczby kotów przychodzących na świat lub porzucanych z powodu wakacji... Czekamy wtedy w napięciu na przelewy z 1%, ale to najwcześniej lipiec. Obecnie mamy pod opieką 85 kotów, znakomitą większość możecie obejrzeć na załączonych zdjęciach.
Mamy pod swoją opieką m.in.:
1. Kotkę Polę (ta w fartuszku)– niesamowita, przecudowna, przekochana kicia z rozpoznaniem chłoniaka. Aktualnie w trakcie podawania chemii… Koszt chemioterapii 1200,00,
2. Kocurka Kolumba - strzęp kota z Portu Miejskiego we Wrocławiu. Jest z nami od kilku dni. Można policzyć mu wszystkie kosteczki. Utyka na tylną łapkę. Futro - szkoda gadać... Krwawiący nosek i ucho. Miał pobraną krew (badanie rozszerzone), gnijące zęby, pobrana cytologia (ucho, zmiany na skórze, w uchu), kotka widzicie na zdjęciu głównym.
3. Kotkę Kankę – trafiła do nas z otwartym ropomaciczem, cuchnąca, wylewająca się z niej ropa z moczem i krwią. Przebywa w szpitaliku. Obecny dług ok. 2000 zł.
4. Śrutka – cudowna trójłapka, która po 2 latach wróciła z adopcji. Okrutnie doświadczona przez los… Musimy wzmocnić jej mięśnie i zachęcić kicię do stawania na tylnej łapce. W tym celu potrzebna jest rehabilitacja, której koszt to ok. 800 zł.
A na koncie fundacyjnym mamy niecałe 800,00 zł. Załączamy faktury na łączną kwotę 5.489,00 zł, które powinnyśmy jak najszybciej opłacić. Tak naprawdę nasz dług jest o wiele, wiele większy, przekracza kwotę tej zbiórki. Na szczęście współpracujemy z cudownymi ludźmi, którzy godzą się, aby płatność odroczyć w czasie. Ale rachunki prędzej czy później trzeba spłacać. Jest nam ogromnie przykro, czujemy się niezręcznie, nie mogąc na bieżąco opłacać wszystkich naszych zobowiązań, dlatego zwracamy się do Was o pomoc.
Chcemy dalej pomagać, jednak w tej chwili sami potrzebujemy pomocy...
Ładuję...