Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Renee - u nas już Malibu gdyby ktoś szukał o niej informacji u nas na stronie. :) Jest z nami cała, zdrowa i współpracująca z ludźmi. To jest dla nas najważniejsze, że wygląda na coraz szczęśliwszą. Zaczęła inne konie odganiać od jedzenia, a to jest dla nas ważny moment, bo wtedy widzimy, że koń odzyskuje siły i równowagę psychiczną (jeśli oczywiście jego charakter wskazuje na cechy dominujące). :) Bardzo często konie takie jak Malibu kiedy do nas trafiają, mimo swojego mocnego charakteru są zawsze ostatnie, nie podchodzą do ludzi oraz nie próbują walczyć o lepsze miejsce podczas jedzenia siana. To niesamowita radość kiedy widzimy jak koń odzyskuje wiarę w siebie. Oczywiście nie mamy tu na myśli bijatyk z ranami do szycia tylko zwykłe tupanie nogami albo ewentualnie kłapnięcie zębami. :) Na zdjęciu Malibu z Martyną na szkoleniu z Dual Aktivierung, które zasponsorowała z własnej kieszeni aby pomóc Malibu odnaleźć na nowo równowagę psychiczną w pracy. Na kolejnym zdjęciu widać już, że Malibu była w stanie pochodzić troszkę pod siodłem i zaczęła czerpać z tego przyjemność (jest bardzo ambitna jeśli chodzi o pokonywanie przeszkód). Wszystko bez wędzidła i bez siły. Przypominamy, że poprzedni właściciel twierdził, że Malibu nie nadaje się do pracy nawet pod doświadczonymi zawodnikami, bo ponosi nawet na maneżu. U nas na spokojnej przejażdżce na bardzo delikatnym kiełznie pod dzieckiem. :) Na ostatnim zdjęciu na pławieniu - okazało się, że dziewczyna uwielbia pływać! :)
Jesteśmy przeszczęśliwi, że tak szybko nasza dziewczyna wraca do równowagi psychicznej i jest z nami, bo to cudowne stworzenie!. <3
Kochani! Udało nam się wynegocjować czas jeszcze do piątego czerwca! Liczymy na Was, że się uda!!!
Renia - u nas już Malibu ma się bardzo dobrze. Dochodzi do swojej równowagi psychicznej, radzi sobie w stadzie coraz lepiej. Nie ucieka już przed wszystkimi końmi, zaczyna podchodzić do jedzenia bliżej i odważniej. <3
Niestety nadszedł termin spłaty pożyczki zaciągniętej na Malibu, a my nie mamy nawet połowy. :( Co tu zrobić? Jedyne co mogliśmy to udało nam się wynegocjować jeszcze dwa tygodnie.
Czternaście dni na uzbieranie dwóch i pół tysięcy.
Czy razem damy radę?
Kochani, Renia, u nas już Malibu od zeszłej soboty 11.04.2020 jest już bezpieczna z nami. Nie zmienia to jednak faktu, że dług za jej zakup pozostał. Liczymy na Wasze wsparcie. <3
Nasi kochani przyjaciele!
Dziś dostaliśmy zgłoszenie o koniu, którego życie określono terminem „do piątku”. Dziś mamy czwartek, więc decyzja nie mogła czekać, podjęliśmy się przedłużenia tego końskiego życia „na zawsze”. Nie ma czasu na przygotowania i wymówki, zabraliśmy się więc od razu do pracy. I tak oto po kilku godzinach dotarliśmy do właściciela konia. Do czasu tej rozmowy telefonicznej cały czas mieliśmy nadzieję, że koń jednak nie ma iść na rzeź, że jest to tylko rozdmuchana w internecie plotka. Niestety... Właściciel potrzebuje pieniędzy na już, a klacz pomimo tego, że jest świetnym sportowcem, ze względu na swój wiek nie ma zbyt wielu adoratorów. Sytuacja w kraju nie jest najlepsza i każdy próbuje utrzymać się na wszelkie możliwe sposoby, ale nie tak, nie w ten sposób. Nie kosztem życia koni. :(
Dlatego kochani, podjęliśmy się tego wyzwania. Pomimo wszelkich przeszkód zewsząd, przedłużymy życie Reni, bo tak się ta dama nazywa.
Szalejący na całym świecie koronawirus nie pomaga nam w niesieniu pomocy, ale i też nie pozwolimy, żeby nam przeszkodził. Są sprawy, które nie mogą czekać, taką sprawą jest właśnie to życie, życie Reni, które zostało wycenione na 6000 zł, w tym już jest koszt transportu do naszej fundacji. Na wszelkie działania mieliśmy bardzo mało czasu, liczonego w godzinach. Jesteśmy stosunkowo nową fundacją i niestety nie mamy jeszcze zgromadzonych środków na tyle, żeby ot tak wykupić konia. Dlatego uruchomiliśmy wszystkie kontakty i znalazła się życzliwa osoba, która zadeklarowała się pożyczyć nam 4 tysiące złotych, abyśmy mogli zabrać klacz do nas, żeby była bezpieczna już w sobotę. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za tak szybką reakcje i pomimo tego, że jest to tylko pożyczka, jest to również kredyt życia tego stworzenia. Brakujące dwa tysiące dołożymy z naszych prywatnych pensji. Dlatego na chwile obecną wstrzymane oddechy można odpuścić, jednak nie na długo. Kwota 4000 zł pozostanie do spłacenia, mamy czas do końca kwietnia.
Także kochani przyjaciele, miłośnicy zwierząt, nie spoczywamy na laurach! Kolejne końskie życie zostało ocalone, dzięki Wam, waszej szybkiej reakcji i temu, że dajecie nam sile i poczucie, że nie jesteśmy w tym wszystkim sami! Prosimy, po raz kolejny, o najmniejsze, najdrobniejsze wpłaty. 4 tysiące wpłat po 1 zł ! Bądź 400 wpłat po 10 zł! Widzicie? To niewiele, a może uratować czyjś świat. <3
Ładuję...