Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wsparcie leczenia Sowy. Koteczka pomyślnie doszła do siebie po operacji, udało nam się opanować problemy z zatwardzeniem i sprawić, żeby zaczęła jeść z apetytem. Aktualnie ma się bardzo dobrze. Jest zdrowa i gotowa do adopcji, a apetyt ma za trzech. ;-)
Po kilku tygodniach zaufała nam, okazało się, że jest bardzo kochanym koteczkiem, który po prostu musiał pokonać strach. Nie lubi być noszona na rękach, za to kocha przesiadywać na kolanach. Uwielbia głaski, dopomina się ich barankami. Przekochany kot.
Na zdjęciu: Burczybrzusia i Sowa.
Mała burasia waży tylko 1 kg. Jest słaba, chudziutka, czuć tylko żebra, a nie kluskę, jaką kociak w jej wieku być powinien. Jak dotychczas dwa główne wydarzenia w jej życiu to głód i walka o każdy oddech. Takiej diagnozy nikt się nie spodziewał: przepuklina przeponowa.
Przepona jest mięśniem oddzielającym jamę brzuszną od klatki piersiowej. Burasia miała w niej dziurę. Możliwe, że to wada wrodzona, choć nie można wykluczyć tła pourazowego. Jelita i narządy brzuszne kotki wpadły do klatki piersiowej i uciskały płuca i serce.
Ryzyko operacji było bardzo duże i liczyliśmy się z tym, że kotka jej nie przeżyje. Taka operacja z racji swojej specyfiki jest ryzykowna, a dodatkowo Burasia jest bardzo malutka, niedożywiona, słaba i zatkana - w jelitach znajdowało się bardzo dużo mas kałowych. Przed operacją udało się częściowo ją odetkać.
Podczas operacji wydarzyły się dwa cuda. Jednego dokonał doktor: umieścił jelita na swoim miejscu, rozłożył skręconą wątrobę i ułożył wszystko zgodnie z anatomiczną pozycją. Z medycznego punktu widzenia wszystko się udało. Drugiego cudu dokonała kotka - przeżyła.
Jest przytomna, żwawa, zainteresowana otoczeniem i kontaktowa. Niestety nie chce jeść, nie ma apetytu, wręcz odsuwa się od miseczek. Dostaje kroplówki i staramy się po troszeczku ją karmić - przynajmniej nie wymiotuje, byłoby to bardzo niebezpieczne ze świeżo pozszywaną przeponą. Dostaje silne antybiotyki - to bardzo ważna część leczenia po takiej operacji. Nadal walczymy z kamieniami kałowymi. Fatalna kombinacja, bo malutka jest pocerowana w środku i na zewnątrz. Choć mamy już pewne sukcesy w tym temacie, wcale nie takie małe.
Wyniki krwi są bardzo dobre, nawet parametry tej poskręcanej przed operacją wątroby. Wiemy, że po takich przejściach organizm ma prawo dochodzić do siebie przez jakiś czas, zwłaszcza tak zabiedzony i osłabiony. Jednak bardzo się o nią martwimy.
Teraz już chyba... nie umrze? Musimy ratować się zbiórką. Wyprowadzenie burasi na prostą będzie bardzo kosztowne, sama operacja wyniosła 1500 zł i w tym prosimy Was o pomoc.
Dziękujemy za każde wsparcie!
Ładuję...