Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, z całego serca dziękujemy za tak ogromny odzew na nasz apel. Jesteśmy wzruszeni, wdzięczni i mocno zszokowani, że nasze działania mają takie wsparcie. Dziękujemy za zaufanie jakim nas darzycie i działamy dalej, dzięki Wam dostaliśmy mega skrzydeł.
Pieniądze zebrane pozwoliły nam spłacić zadłużenie w lecznicqach i hotelach,
Pozostała kwota przeznaczona została na bieżacą działalność fundacji , zapraszamy do śledzenia naszego profilu na fb, na nim publikujemy bierzącą działalnośc fundacji
DZIĘKUJEMY ❤🧡❤🧡❤💓💓💓
Toniemy... i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zalegamy z płatnościami w lecznicy i hotelach, brak nam środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb naszych podopiecznych w postaci karmy i opieki weterynaryjnej... Generujemy zadłużenie, nie mając pomysłu na dalsze działania naszej fundacji... Nie otrzymujemy żadnych dotacji, nie mamy wpływów z 1% ani sponsorów.
Wszystkie zwierzaki, które do tej pory udało nam się uratować, zawdzięczają swoje życia Darczyńcom i naszej pasji. Wydawało nam się, że mocno przemy do przodu i że nic nie jest w stanie nas zatrzymać, ale los mocno nas zweryfikował. Na chwilę obecną mamy 47 podopiecznych, około 700 zł na koncie i wciąż rosnący dług w wysokości ok. 8000 zł.
Być może dalibyśmy radę ze środków, które wpłyną na nasze konto z tzw. przycisków pod postami zapewnić karmę i podstawową opiekę weterynaryjną naszych psiaków, ale na pewno nie uda nam się opłacić bieżących faktur za pobyty w hotelach psów trudnych, o zadłużeniu nie wspominając... Na chwilę obecną miesięczny pobyt w hotelach, w których z psami pracują behawioryści to koszt rzędu 4700 zł: Borys 600 zł, dzikie rodzeństwo z Rudnika (5 psów) 2400 zł, Misia 650 zł, Beki 600 zł (zdjęcie tytułowe), Gucia 450 zł.
Nawet gdybyśmy chcieli zrezygnować z pobytu w hotelach to fizycznie, nie mamy gdzie tych psów umieścić. Brakuje nam domów tymczasowych dla normalnie funkcjonujących psiaków, nie łudzimy się więc, że ktoś będzie się opiekował psem, który wymaga pracy... Z hucznie zamykanego przytuliska w Iłży zabraliśmy 7 psów, trzy z nich wciąż przebywają w hotelu, za który płacimy 900 zł miesięcznie... Podczas ostatniej zbiórki zebrało się 170 zł. Hotelowe koszty nie obejmują wyżywienia więc to dodatkowy koszt dla nas. Ewentualna opieka weterynaryjna również.
Reszta psów ze względu na oszczędności została umieszczona w naszych prywatnych domach. Dużo moglibyśmy o tym pisać, ale może nie tym razem. Do jednego z naszych domów przyjechał pies ze schroniska, który przywiózł ze sobą tasiemca... Koszt leczenia całego stada, bo tak należy postąpić to 1400 zł (zostaliśmy potraktowani po kosztach, taniej naprawdę się nie da), my na ten cel zebraliśmy 100 zł. Popłynęliśmy, ratując trudne psy, bo niestety praca behawiorysty jest kosztowna, ale dla tych psów to jedyny ratunek i szansa na normalne życie.
Nie wiemy co dalej, być może będziemy musieli zwinąć żagle i przestać pomagać, nie stać nas na zaciąganie kredytów kosztem naszych dzieci i osobistych zwierzaków, których też mamy sporo... Tylko co stanie się wtedy z fundacyjnymi ogonami? Czy będą musiały wrócić tam, skąd zostały zabrane? Bardzo tego nie chcemy, ale nic nie wskazuje na poprawę naszej sytuacji.
Prosimy o pomoc dla nich, liczy się każdy grosz, każda puszka karmy. Być może ktoś zechciałby zostać wirtualnym opiekunem któregoś psiaka? Nie musi to być kwota, która pokryje miesięczne utrzymanie psiaka, może być jej niewielkim procentem. Brak nam siły i koncepcji na przyszłość. Poniżej przedstawiamy metamorfozę, jakiej ulegają nasze trudne przypadki. Do Was należy ocena czy warto pomagać...
Ładuję...