Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dziękuje Wam z całego serca za ratunek dla Gai. Klacz jest pod moją opieką. Zaprzyjaźnia się z Malwą, której również Wy podarowaliście życie. Cieszę się też, że tak szybko znalazła końską przyjaciółkę – Malwę. Malwa robi ogromne postępy, ledwo chodziła, gdy do mnie przyjechała, dziś ja ją ledwo mogę dogonić.
Gaja dostaje leki wspierające oddychanie (podziękowania dla OTOZ Gliwice za pomoc w utrzymaniu i leczeniu), czuje się lepiej niż u handlarza, a aktualne opady i duża wilgotność sprawiają, że zdecydowanie lepiej jej się oddycha niż w oborze, w której kurzyło się od siana, co pogłębiało jej problemy oddechowe.
Gaja jest bardzo zniszczonym, schorowanym koniem. Mam nadzieję, że troskliwą opieką, lekami, dobrymi paszami uda się poprawić jej komfort życia.
Jeszcze raz serdecznie dziękuje za pomoc dla ratowanych koni i zapraszam do odwiedzin ratowanych koni (kontakt w sprawie odwiedzin 570 666 540)
Oto Gaja. Tak wygląda końskie umieranie. W fetorze odchodów wciśnięta z tyłu za innymi końmi jak zbędny śmieć, dla ludzi jest już tylko powodem do wstydu. Nikt jej nie chce. Nikt jej nie będzie leczył. Nikt nie poda sterydów, by się nie dusiła.
Za lata służby, setki kilometrów z ludźmi na plecach, wiele urodzonych źrebaków czeka na Gaje już tylko rzeźnia. Bo droga konia przez życie wybrukowana jest wyrachowaniem. Dajesz zysk, głaszczą cię, karmią, nazywają przyjacielem, zaczynasz przynosić straty i znika wszystko, na co wcześniej starczyło. Już nikogo nie obchodzi twój los ani co się z tobą stanie. Nie zarabiasz, jesteś zbędny, idziesz na rzez. Proste.
Gaja ma 20 lat życia za sobą. Przeżyła je wszystkie, spełniając rozkazy człowieka. Dziś chora, zbędna w tej zatęchłej oborze czeka na ostatni transport. W jej oczach widać bezradność i strach. Została sama właśnie, teraz gdy najbardziej potrzebuje opieki. Po Gaje żaden człowiek już nie przyjdzie, bo wśród tysięcy osób, które spotkała w swoim życiu, nie znalazł się nikt, kto chciałby by nadal była w jego świecie.
Jeśli uda się zebrać 5900 zł, wykupie Gaje i opłacę jej transport do stajni. Po świętach trzeba się za nią rozliczyć. By miała szanse na lepsze życie, potrzebne są pieniądze na leki, suplementy, specjalistyczne pasz. Koszt utrzymania takiego konia miesięcznie to około 1600 zł.
Gaja nie ma pieniędzy. Nie ma przed sobą też żadnej przyszłości. Proszę, pomóżcie ją uratować. Niech, chociaż ten ostatni czas będzie dla niej dobrym czasem. Szacowany koszt diagnostyki, leczenia, utrzymania przez 3 miesiące: 4800 zł.
Ładuję...