Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za Wasze wsparcie, które pozwoliło nam opłacić pełną diagnostykę i leczenie kocurka. Niestety dziś wiemy już na 100% że Geralt do końca życia pozostanie kotem niepełnosprawnym i nie możemy nic z tym zrobić. Nie łudzimy się, że uda mu się kiedykolwiek znaleźć nowy dom. Mamy jednak nadzieję, że w naszym domu tymczasowym odnajdzie swoje szczęście.
Po kontrolnym badaniu moczu, okazało się, że bakteria Proteus Vulgaris nadal obecna jest w moczu. Geralt dostał inny antybiotyk na dłuższy czas. Poczuł się lepiej, ustąpił krwiomocz. Kotek ma apetyt i dużo energii. Niedługo wykonamy kolejne badanie moczu, by sprawdzić, czy tym razem udało się pozbyć tej uciążliwej bakterii.
Wyniki w załącznikach.
Geralt sika krwią, a w wynikach widać ogromny stan zapalny (wyniki w załacznikach).
Ale po podaniu leków p/zapalnych i p/bólowych zaczął jeść.
Wciąż walczymy o jego dobrostan i konfort życia. Ale nie jest łatwo :(
A miało już być dobrze :(
Niestety Geralt znowu chory. Pobrano mocz do badania, potrzebne wlewy :(
AKTUALIZACJA
26.10.2023r Geralt miał wykonaną tomografię. Wykonano również morfologię, co jest ważne przed znieczuleniem. Pobrano też mocz do badań, by sprawdzić jak kotek zareagował na kurację lekiem L-Methiocid. Wyniki są dobre, więc można odstawić lek.
Na wyniki z tomografii musimy poczekać tydzień lub dwa.
Niestety po badaniu kotek zaczął źle się czuć. Dostał mocnej biegunki, a odsikiwanie go jest mocno utrudnione. Boli go brzuszek, a strumień moczu jest słaby, jak by go coś przytkało. Konieczna jest konsultacja z chirurgiem.
*Opis TK w załączniku
28.10 - po konsultacji. Stwierdzono zapalenie napletka.
Zalecenia: Kołnierz, maści, antybiotyk i wietrzenie pupy. Kociak zamieszkał w kennelu, by siadał na czystych podkładach i pupy nie brudził.
Geralt był na wizycie kontrolnej i ściągnięciu szwów z ogonka. Wszystko pięknie się zagoiło. Maluch został zaszczepiony druga dawka szczepionki na choroby zakaźne. Pobrano też mocz do badań. Kotek czasami posikuje, mino iż nadal nie potrafi sam opróżnić pęcherza i trzeba go odsikiwać. Chcieliśmy upewnić się, że nie ma zapalenia pęcherza i bakterii w moczu. Wyniki pokazały, że pH moczu nie jest prawidłowe - kocurek otrzymał leki, a co dzieje się z kręgosłupem, dowiemy się niebawem na badaniu tomograficznym
Wczoraj Geralt opuścił szpital. Niestety nasza radość nie trwała długo. Wieczorem opiekunka zauważyła krew. Oglądnęła malucha dokładnie i okazało się, że kociak pogryzł swój ogonek aż do kości. Wszystko dlatego, że nie miał w nim czucia, nie odczuwał więc bólu, a ogon był dla niego super zabawką...
Nie było innego wyjścia - pokiereszowany ogonek wymagał natychmiastowej amputacji, bo rany były bardzo głębokie i istniało ryzyko zakażenia, a Geralt za nic w świecie nie chciał odpuścić zabawy swoją nową "zabawką". Dziś rano po raz kolejny maluch zjawił się więc w lecznicy. Zabieg przeszedł bez komplikacji, a wieczorem kociak znów mógł wrócić do domu. Najbliższe tygodnie musi spędzić w kołnierzu zabezpieczającym.
Przed nami jeszcze długa droga w walce o sprawność i lepsze życie. W najbliższym czasie kociaka czeka badanie tomografem komputerowym, co pozwoli dokładnie określić przyczynę braku czucia w zwieraczach. Już teraz jednak obserwujemy lekką poprawę, maluszek przestał bezwiednie gubić mocz. Jesteśmy więc dobrej myśli.
Was Kochani bardzo prosimy: trzymajcie kciuki i wesprzyjcie nas drobnym groszem, by nie zabrakło na leczenie i diagnostykę. O pomoc prosi także mały, sympatyczny Geralt.
Niestety nie mamy dobrych wiadomości. Po wykonaniu badań u Geralta stwierdzono wysoki stan zapalny. Podwyższone są także paramtery wątrobowe. Maluch spina się przy dotyku, chodzi na sztywnych tylnych łapkach, jest słaby. Najbliższe doby musi spędzić w szpitalu (karta leczenia w załączniku).
Póki co nie wiadomo co jest przyczyną nagłego pogorszenia u malucha. Lekarze robią co w ich mocy by ustabilizować kociaka. A my bardzo prosimy o pomoc.
Niestety 21 września stan kociaka się pogorszył. Nie mógł się wysikać, pojawiła się gorączka.
Natychmiast trafił do kociego szpitala na diagnostykę i leczenie, co zwiększy jeszcze koszty.
Ale musimy mu dać szansę.
*Pełna dokumentacja i zdjęcia wkrótce
Poznajcie Geralta, małego, zaledwie dwumiesięcznego kociaka.
W swoim krótkim życiu zdążył się już wiele nacierpieć. Uległ wypadkowi, przez co ma złamany kręg w okolicy kości ogonowej i prawdopodobnie przerwany rdzeń. Jego ogonek jest całkowicie pozbawiony czucia. Geralt nie kontroluje potrzeb fizjologicznych, trzeba mu też pomagać w załatwianiu się.
W lecznicy zalecono eutanazję, ale nikt nie miał serca tego zrobić. Maluch jest wesoły, biega, bawi się, chce być głaskany.
Geralt to jeszcze dzieciak, potrzebuje matczynej opieki i miłości, której szuka u człowieka. Chodzi za nim i ciągle chce się tulić. Patrzy na ludzi swoimi małymi, słodkimi oczkami i głośno mruczy, co jest bardzo rozczulające. Kocurek jest radosny i tak bardzo chce żyć. Jego niepełnosprawność nie może być powodem do odebrania mu prawa do życia.
Geralt trafił do naszego domu tymczasowego i chcemy zrobić wszystko, by polepszyć jego stan. Trzeba zacząć od szerszej diagnostyki, by dokładnie zbadać, jak wygląda jego kręgosłup i czy jest szansa jakiejkolwiek pomocy. Mamy już umówiony termin tomografii komputerowej. Obecnie kotek przyjmuje leki na regenerację układu nerwowego, być może uda się zregenerować nerwy. Możliwe, że kocurek będzie potrzebował przeprowadzenia jakiegoś zabiegu, dodatkowych leków czy rehabilitacji.
Prosimy o pomoc dla Geralta. Każdy kot zasługuje na to, by żyć, jeśli tylko nie cierpi bólu i chce żyć, a Geralt taki jest. Wierzymy, że wspólnie pomożemy maluszkowi.
Ładuję...