Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Znacie określenie "medialny pies"?. Medialny, czyli taki, o którym jest głośno, którego los tak porusza ludzi, że chętnie otwierają portfele.
Cóż. OTO GERARD - "MEDIALNY" PIES, O KTÓRYM WSZYSCY ZAPOMNIELI.
Trafił do nas po tym, jak prawie zamarzł, leżąc w zimie, nad rzeką, nie mogąc się ruszyć.
Dla przypomnienia: https://www.facebook.com/FundacjaJudyta/posts/1571474476391434
Miał pozrywane więzadła. Przeszedł dwie poważne operacje. Odbył stacjonarną rehabilitację, a potem kolejny cykl.
Ponad 3 miesiące w szpitalu.
Ale to nie wszystko!
Nie pisaliśmy Wam o tym wcześniej. Zbyt wiele się działo, a my skupiliśmy się na tym, co nowego przyniósł nam los.
Psiak jest w trakcie leczenia zapalenia opon mózgowych, a dodatkowo powaliła go krwista biegunka!
Jego organizm jest tak wycieńczony, że każda, najmniejsza nawet infekcja jest dla niego śmiertelnie niebezpieczna.
Wczoraj zszedł z dawki sterydów. Dziś dostał 41 stopni gorączki. Znów jedzie do kliniki!
Pies zagadka, o którego pazurami walczymy od 7 miesięcy.
7 miesięcy walki. Jedna zbiórka. Zebranych łącznie 7 tys zł. A ile wydanych?
Jego smutna historia, jego cierpienie, jego wola walki odeszły w cień. Gdy walczył o życie i o sprawność, faktury za tę walkę piętrzyły się bezlitośnie.
Ale o tym się nie mówi. Łatwiej krzyczeć, że fundacja zarabia na psach, które zebrały wielokrotność założonych na nie zrzutek.
Tak, tak czasem bywa. Tylko że wygodnie przemilcza się fakt, że te wielokrotności pokrywają koszty leczenia takich psów jak Gerard.
Psów, o które walka kosztuje więcej, niż wysokość zbiórki.
Spójrzcie na faktury, Kochani. Ile łez, potu, wysiłku, nerwów i pieniędzy kosztuje wyprowadzenie Gerarda na prostą.
A przecież utrzymanie go również kosztuje.
Gerard wciąż wymaga pomocy specjalistów. Cały czas jest pod opieką weterynaryjną.
Czy dalej tak samo rozumiecie nazwę "medialny pies"?
Gdy przyjmujemy zwierzę pod swoje skrzydła, robimy dla niego co trzeba. Nie oglądamy się na koszty. Nie odmawiamy doagnostyki w obawie o wydatki.
Gerard potrzebuje więcej i więcej dostaje. To samo każdy z nas zrobiłby dla własnego psa.
Tak jak nasze prywatne zwierzęta - Gerarda traktujemy jak członka rodziny - tej judytowej.
Dotychczas jego leczenie kosztowało już 15 tys.zł.
Ładuję...