Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Modena z mamą Giną mieszkają u nas w stajni, brakującą kwotę na zaliczkę za klacz dopłaciliśmy z celów statutowych, na zaplacenie reszty umowiliśmy się na lipiec kiedy mamy 1%
Ale poza tym dzięki najlepszej mamie na świecie rośnie jak na drożdzach <3
Nieszczęścia chodzą parami, a los jest złośliwy. Malutka Modena może stracić matkę po raz drugi.
Kiedy hodowlana klacz, która dopiero co straciła źrebię, przyjęła na wychowanie maleńką Modenę, której matka umarła przy porodzie, mówiliśmy o cudzie. Wychowanie źrebaka bez matki jest niesamowicie pracochłonne i trudne, maluchy bez klaczy często umierają, a nawet, jeśli uda się je przeprowadzić przez pierwsze dni życia, potem trzeba podawać im butelkę co dwie godziny. Grożą im też problemy behawioralne w późniejszym życiu.
Dlatego myśleliśmy, że do Modeny i do nas los się postanowił uśmiechnąć. Stały się matką i córką, doświadczona klacz przyjęła maleństwo jak swoje. Rozmawialiśmy o wypożyczeniu klaczy do czasu wychowania Modeny. To duży koszt, ale na to byliśmy gotowi.
I wtedy okazało się coś, w co nadal niezupełnie możemy uwierzyć.
Nie znaliśmy procedur wypożyczenia klaczy. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym – zamiast zapłacić tylko za wynajem klaczy, musimy też… pokryć koszty inseminacji (sztucznego zapłodnienia), czyli łącznie około 10 tysięcy złotych oraz przeprowadzić sam zabieg!
Ręce nam opadły.
Wiedzieliśmy, że przybrana matka Modeny jest klaczą hodowlaną i że jej całe życie to w gruncie rzeczy rokroczne rodzenie źrebiąt. Ale nie spodziewaliśmy się, że ktokolwiek będzie chciał na nas zrzucić koszt oraz sam zabieg sztucznego zapłodnienia!
To nam się nie mieści w głowie i nie jesteśmy się w stanie na to zgodzić. Los klaczy hodowlanej, takiej jak przybrana matka Modeny, jest dla nas strasznie smutny. Nasze konie biegają całymi dniami po pastwiskach i wybiegach. Klacz hodowlana rzadko kiedy widuje trawę. Jest na to zbyt cenna. Boks gwarantuje jej bezpieczeństwo… i zniewolenie oraz bezbrzeżną nudę.
Mamy następujące opcje:
1. Zgodzić się na przedstawione warunki. Wydać mnóstwo pieniędzy na zabieg, który uważamy za niepotrzebny dla konia, niezgodny z naszą ideologią i z naszym podejściem do zwierząt. Pieniędzy, które mogłyby uratować jakieś stworzenie.
2. Odrzucić ofertę. Modena straci matkę, będzie karmiona przez butelkę i nie będzie miała obok siebie klaczy, która nauczy ją, jak być koniem. Obie – Modena i jej matka – będą też straszliwie cierpieć i tęsknić, bo tak działają hormony, które związują ze sobą klacz ze źrebięciem.
3. Wykupić klacz. Dać jej u nas w stajni godne, długie życie, pozwolić wychować Modenę i uczynić częścią naszego stada.
Zdecydowaliśmy się na trzecie rozwiązanie. Rozmawialiśmy z hodowcą i jest gotów nam sprzedać zwierzę, a zaliczka do zapłaty na już wynosi 10 tys., czyli tyle, ile kosztowałby nas zabieg inseminacji i wynajęcia klaczy na pół roku (resztę jesteśmy w stanie dopłacić w późniejszym terminie). Naszym zdaniem, z punktu widzenia obu koni, jest to absolutnie najlepsze wyjście. Żeby jednak wykupić klacz, potrzebujemy zebrać pieniądze. Nie mamy takiej kwoty, a musimy działać SZYBKO.
Jeśli uważasz, że nie należy rozdzielać dziecka z matką, że zwierzę nie jest żywym inkubatorem i maszynką do zarabiania pieniędzy na swoich dzieciach, że każde stworzenie zasługuje na godne życie – POMÓŻ!
Ładuję...