Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, rezultat wstawiamy z opóźnieniem ale przez ten czas tyle się wydarzyło, że z czystym sercem możemy powiedzieć - KAŻDY ZE ZWIERZAKÓW z tej zbiórki, którym pomogliśmy dzieki Wam MA DOM! Każdy został przebadany, wyleczony, odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany. Dla jendych droga do szczęścia była długa, dla innych krótsza ale najważniejsze jest to, że mają swoje bezpieczne miejsce na Ziemi.
Layla zamieszczkała wraz z adoptowanym od nas kotem Bonufacym w Grodzisku Mazowieckim.
Fred zamieszkał w Trójmieście
Madera zamieszkała na Śląsku
Bigi jest mieszkańcem Piły
Fado możecie spotkać w Poznaniu.
Astry wypatrujcie na spacerach w Rydułtowach.
Szila zamieszkała w miejscowości niedaleko Łodzi.
A kotka Bronka to dzika koteczka, która nie chciała mieć z ludźmi najmniejszej styczności więc wypuściliśmy ją na posesji Pana Jana, gdzie nie jeżdżą auta, jest spokój i zawsze pełna miseczka.
Wyobraźcie sobie, że boli was każdy centymetr waszego ciała. Każdy ruch sprawia niewyobrażalny ból... Trudno sobie to wyobrazić, trudno pojąć ile cierpienia musiała znieść. Ile musiała przeżyć wie tylko ona
Jesteśmy jej jedyną nadzieją. Nadzieją dla nowej podopiecznej - Szili oraz dziesiątek innych psów, którym musimy pomóc.
Nie zostawiajcie nas z tym samych. Sami nie damy rady
Mamy 8 nowych podopiecznych, osiem istot, które dostały szansę na lepsze życie. Tyle mieliśmy miejsc i tyle zwierząt przyjęliśmy. Są już bezpieczne pod naszymi skrzydłami. Poznajcie więc nową ósemkę, która potrzebuje również Waszej pomocy.
🔹 Pierwsza podopieczna to Layla, która trafiła do nas dzięki zaangażowaniu Pani Magdaleny Smorsarskiej z Fundacji Jedno Serce Nie Da Rady. Tak Pani Magda pisała o suni: "Nie sądziłam, że przeżyje, że wyjdzie z tego. Nie poddała się, żyje ! Odkąd ją zobaczyłam to nie mogę o niej przestać myśleć. Sunia ta trafiła do schroniska w Ostrowi Mazowieckiej. Odłowiona została w lesie. Smrodu nie dało się wytrzymać. Zgnilizna, odór niesamowity. Gnijąca skóra, całe ciało... Dodatkowo była bardzo słaba, wyszła bebeszjoza. Trafiła do lecznicy, gdzie sierść i skóra odpadały jej płatami
Dziękujemy schronisku w Ostrowi Mazowieckiej za opiekę nad sunią oraz bezproblemową adopcję.
🔹Fred to starszy pies wyrzucony pod Gąbinem w lesie w największe upały. Skołtuniony do granic możliwości - przez kołtuny miał problem z poruszaniem się. A w kołtunach stada pcheł i kleszczy i inne rzeczy, które ciężko było nazwać. Zapach tego psa przyprawiał o mdłości.
Madera to sunia wyrzucona przy ruchliwej trasie pod Sannikami. W poszukiwaniu jedzenia przyszła pod sklep. Niewiele brakowało a zginęłaby pod kołami. Zapchlona, zakleszczona, chuda i brudna. Obraz nędzy i rozpaczy.
Bigiego biegnącego ulicą pod Czerwińskiem zobaczyła dziewczyna jadąca autem. Nieomal stracił życie. Na szczęście dziewczynie udało się złapać psiaka i zabezpieczyć. Niestety pies bez czipa, obroży, niewykastrowany.
Astra i Morus to psy spod Pińczowa, które trafiły do nas po śmierci właścicielki, która zginęła w wypadku. Rodzina przejęła spadek, ale psów nie chciała. W śmierci właścicielki można jednak dostrzec nadzieje dla Astry i Morusa. Dotąd stały uwiązane na łańcuchach. Jeden miał budę drugi nawet na to nie zasłużył. Zapchlone, zakleszczone, zarobaczone... Nie zasłużyły nawet na obroże - ich szyje oplecione były łańcuchami, które trzeba było rozcinać, by uwolnić z nich psy. Psów było więcej, ale gdy dojechaliśmy na miejsce już część porozdawali byle gdzie i byle komu, aby się pozbyć. Rodzina oddała nam "2 samce".
Chcielibyście zobaczyć nasze zdziwienie gdy po przyjeździe do fundacji jeden z samców okazał się suczką z cieczką. Ręce opadają. Brak słów. Dziękujemy Żaneta Komander za pomoc dla tych i innych zwierzaków. Żaneta ma ciężko, ale nie poddaje się. Dla zwierząt jest w stanie zrobić wszystko...
Fado to psiak spod Sochaczewa, zgłoszony do nas w dni, kiedy żar lał się z nieba. Głodny, skołtuniony i odwodniony tułał się co najmniej kilka dni po okolicy.
Bronka to kotka, która przybłąkała się na posesję do Pana Jana. Zobaczyła, że u Pana Jana zawsze może coś zjeść dlatego zaczęła przyprowadzać tam również swoje dzieci. Trochę trwało, zanim ją złapaliśmy, ale dziś jest już u nas. Zostanie wykastrowana, aby nie musiała już więcej rodzić. Jesteśmy w trakcie prób łapania jej dzieci, aby i one miały zapewnioną opiekę.
Wszystkie zwierzaki potrzebują pełnej diagnostyki. Trzeba im zrobić rozszerzone badania krwi, a także odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować i wykastrować. Lajla, Fado, Morus i Fred - to psy starsze, które potrzebują również pomocy stomatologa, dermatologa, ortopedy. Niektórym psom trzeba będzie zrobić USG jamy brzusznej. Poza tym trzeba je również wykąpać i doprowadzić do stanu normalności ich sierść. Zapewne te staruszki zostaną już u nas na długo - czeka ich bardzo długie leczenie. A po leczeniu dłuuugie szukanie domu, bo staruszkom mało kto chce dać dom.
Kochani, do wypłaty 1% podatku jeszcze dużo czasu. A my musimy pomóc naszym nowym podopiecznym stanąć na nogi. Musimy także zapewnić codzienną opiekę i karmę pozostałym zwierzakom pod naszą opieką. Bez Was się to nie uda, dlatego prosimy Was o pomoc.
Ładuję...