Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Takiego obrotu wydarzeń nikt się nie spodziewał - nie dość że dzięki Twemu wsparciu udało się zebrać większość kwoty niezbędnej do opłacenia rachunków za leczenie kotki, to Milka krótko po zakończeniu leczenia przeprowadziła się do swego domku!! Niesamowite, zwłaszcza, że sierść na karku dopiero zaczęła ładnie zarastać <3
Pięknie dziękuję za Wasze wsparcie, a opiekunce Milki - za bezwarunkową miłość!!!
Otrzymaliśmy wynik histopatologii chorej tkanki wycietej z karku naszej szamotulskiej kotki. Niestety potwierdziły się najgorsze obawy i mamy doczynienia z rakiem plaskonabłonkowym. Z takim wyrokiem kotka nie może wrócić na działki i będzie wymagała regularnych, nawet kilka razy do roku wizyt w klinice weterynaryjnej. Dlatego zostaje już na stałe pod naszą kuratelą. Z tej okazji dostała imię Milka.
Najprawdopodobniej to kot, który zostanie w Kociej Służbie już na zawsze, nie oszukujmy się - starsze, schorowane a na dodatek wymagające oswojenia koty nie mają szans na adopcję
Taki kot wymaga zaangażowania ogromnych funduszy, na które Kociej Służby Zdrowia po prostu nie stać...
Miesięczne utrzymanie jednego zdrowego kota to koszt rzędu 100 zł, a tu mamy doczynienia z kotem wymagających stałego leczenia. Dlatego musimy zwiększyć kwotę zbiórki by zabezpieczyć byt Milki przynajmniej na najbliższe miesiące i dać jej szansę zostania prawdziwie nakolankowym kotem <3
Wierzę że wspólnymi siłami uda nam się to uczynić - w Was nadzieja, proszę pomóżcie!!
Kotka w zeszłym tygodniu przeszła operację usunięcia najprawdopodobniej pękniętego guza na karku (czekamy na wyniki badania histopatologicznego).
Zostały też wykonane zdjęcia RTG, badanie krwi (morfologia, biochemia), testy na obecność chorób wirusowych (wyszły na szczęście ujemnie). Kotce założono 22 stamplery! Długość szwu wyniosła ponad 10 cm.
Niestety kicia dzisiejszej nocy wyswobodziła się z kubraczka oraz kołnierza i opatrunku i wydrapała sobie część szwów... Konieczne było podanie kolejnej narkozy, jak i ponowne zszycie kotki. Kotka będzie otrzymywać silne środki przeciwbólowe by do tej sytuacji nie doszło powtórnie.
Za kolejną operacją idą kolejne koszta, dlatego musimy zwiększyć kwotę zbiórki.
Dziękujemy Wam serdecznie za dotychczasowe wsparcie, dzięki Wam mogliśmy szybko kotce pomóc!
To, co widzicie na zdjęciach, to ogromny krater wypełniony cuchnącą ropą.
Nie wiemy, jak długo ta wolno żyjąca kotka musiała się błąkać po ogródkach działkowych z otwartą raną na karku. Jedno jest pewne - tylko szybka i sprawna interwencja odmieniły jej los. Jest już w naszych rękach, teraz czas by kotką zajęli się weterynarze! Po pierwszej wizycie wiemy, że będzie to długa i kosztowna droga...
Kotka nie jest wykastrowana, ale to teraz nasz najmniejszy problem. Teraz, a w zasadzie już, trzeba się zająć jej ogromną raną na karku! Potrzebna jest operacja na cito. Niepokojące są szmery i świsty podczas oddychania, dlatego konieczne jest wykonanie RTG klatki piersiowej. Niezbędne będą też badania krwi. Z uwagi na to, że nieznana jest przyczyna powstania tej rany, próbka musi zostać przesłana na badanie histopatologiczne.
Ponieważ rana jest rozległa, kotka przez najbliższe dni będzie musiała pozostać w klinice weterynaryjnej. To wszystko są koszta i to niemałe. Czy będzie nas stać, by postawić kotkę na nogi?
Proszę, nie przechodź obojętnie wobec takiego ogromu cierpienia! Czy kotka może liczyć na Twoje wsparcie?
Ładuję...