Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nie wszystkie historie kończą się dobrze - Lulka nie ma już z nami. Na szczęście dożył swoich dni w domowym hoteliku, prawie jak u siebie.
Staraliśmy się jak się dało, by mógł żyć bez ataków i w domowej atmosferze, mimo, że nikt go nie chciał.
Żegnaj Lulku -mamy nadzieję, że jesteś szczęśliwy, tam gdzie jesteś.
Niestety nie wszystkie historie kończą się dobrze - Lulka nie ma już z nami. Na szczęście dożył swoich dni w domowym hoteliku, prawie jak u siebie.
Staraliśmy się jak się dało, by mógł żyć bez ataków i w domowej atmosferze, mimo, że nikt go nie chciał.
Żegnaj Lulku -mamy nadzieję, że jesteś szczęśliwy, tam gdzie jesteś.
Prosimy Was o pomoc w opłaceniu ostatniej faktury za Lulka - niestety taka jest ciężka rzeczywistość - to 700zł za kremację i leczenie na ostatniej drodze...
Lulek kolejny rok jest pod naszą opieką, nikt nie chce adptować pieska z padaczką - dla nas to comiesięczne kilaset słotych za utrzymanie w hoteliku i kilkaset złotych za jego leki ....
Ale nie poddajemy się, nie pozwolimy by trafił do schroniska!
Niestety Lulek miał ostatnio długi atak padaczkowy. Musiał przejść komplet badań, żeby upewnić się czy wszystko jest w poorządku:
Wiemy, że nie da się go wyleczyć, ale staramy się chociaż zapewnić mu godne życie w hoteliku. Prosimy Was o wsparcie, Lulek nie może liczyć w swoim stanie na adopcję, ale możemy złożyć się na jego utrzymanie, by nie musiał wegetować w schroniskowym boksie...
Lulek to psiak, który kilka lat spędził w schronisku. Lękliwy ze skłonnościami do autoagresji, bez żadnych szans na adopcję. Postanowiliśmy zabrać go do hotelu. To było może 5 lata temu. Po cichu liczyliśmy, że malutki, słodki psiak szybko otworzy się i znajdzie kochającą rodzinę na zawsze.
Niestety, zamiast tego zaczęły występować ataki padaczkowe - rozpoczeliśmy nerwowe poszukiwanie przyczyny, diagnostykę i dobieranie leków. Od tamtego czasu mamy już diagnozę - Lulek ma padaczkę. Wrodzoną. Bez szans na całkowite wyleczenie. Musi przyjmować leki do końca życia.
Nieźle odnalazł się w stadzie w hoteliku i można powiedzieć, że jest szczęśliwy. Na pewno ma świetną opiekę, choć nie jest to domek stały. Lulek traktuje to miejsce już jak dom z psimi kolegami i kochającymi opiekunami. Niestety za jego bezpieczeństwo i opiekę musimy płacić. On o tym nie wie, ale mamy ogromne długi, z każdym miesiącem większe. Przez 5 lat większość darczyńców opuściła Lulka.
Dlatego prosimy Was o pomoc! Każda złotówka się dla nas na wagę złota. Przede wszystkim co miesiąc oprócz leków musimy opłacić jego pobyt w hoteliku dla zwierząt. Nieśmiało marzymy, że Lulek kiedyś znajdzie dom stały, ale teraz martwimy się o jego przyszłość w hotelu. Bez pieniędzy nie pomożemy mu... On ma tak naprawdę tylko Was. Pomożecie?
Ładuję...